E3 ma powrócić w wielkim stylu
Nie da się ukryć, że jeszcze kilka lat temu nie wyobrażano sobie roku bez wydarzenia Electronic Entertainment Expo. Gracze z niecierpliwością oczekiwali na to „święto”, gdzie prezentowano przede wszystkim zupełnie nowe produkcje. Event stracił już jednak nieco na znaczeniu, a największe koncerny zaczęły organizować tego typu akcje na własną rękę. Dało się to zauważyć przede wszystkim w okresie pandemicznym.
Nic więc dziwnego, że pojawiły się doniesienia o zupełnym zaprzestaniu organizowania targów przez organizację ESA. Oliwy do ognia dolała informacja o odwołaniu tegorocznej edycji – mało kto liczył więc na powrót kultowego wydarzenia. Jak się okazuje, nic bardziej mylnego. Organizatorzy wydarzenia poinformowali właśnie, iż powróci ono już w 2023 roku. Na co dokładnie muszą przygotować się gracze?
Myślę, że w tym całym eksperymentowaniu wspaniałe jest to, że firmy różnej wielkości starają się dowiedzieć, co najlepiej sprawdza się w promowaniu produktów i treści, którymi chcą się podzielić z konsumentami. Myślę, że jest miejsce na fizyczną wystawę, ale nie bez znaczenia jest też zasięg cyfrowy. Myślę, że połączenie tych dwóch elementów stanowi kluczowy element tego, co naszym zdaniem mogą zapewnić targi E3. Jesteśmy podekscytowani możliwością powrotu w 2023 r., zarówno w formie cyfrowej, jak i stacjonarnej. Chociaż uwielbiamy te cyfrowe wydarzenia, które docierają do ludzi i chcemy, aby miały zasięg globalny, wiemy też, że istnieje ogromne pragnienie, aby ludzie spotykali się osobiście, widzieli się i rozmawiali o tym, co sprawia, że gry są wspaniałe.
Oczywiście trudno przewidzieć, jak będzie wyglądać przyszłoroczna edycja E3. Wiele osób obawia się, że organizatorom nie uda się przywrócić dawnego blasku targów i zmotywować deweloperów do zaprezentowania swoich tytułów. ESA jest bowiem doskonale znane z astronomicznych stawek – co było jednym z powodów dlaczego np. Sony czy Microsoft zdecydowali się na organizację własnych wydarzeń.
Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję, że doczekamy się naprawdę przyzwoitego „święta” dla wszystkich osób lubujących się w grach wideo. Oby!
Źródło: The Washington Post