Coraz to nowe gałęzie rynku borykają się z problemami związanymi z sankcjami, więc nie omija to też graczy. Administracja Putina i przedsiębiorcy oraz oligarchowie starają się dywersyfikować dostawców czy samemu tworzyć odpowiedniki produktów i usług, ale do ideału daleko brakuje. Jednym z następnych ruchów Rosjan miałby być plan mocnej rozbudowy branży gier wideo. I to nie tylko w celu zaspokojenia własnych potrzeb (co i tak nie do końca jest potrzebne dla produkcji singleplayerowych z racji na przyzwolenia na piractwo), ale i światowej ekspansji.
Rosjanie mają znacznie większe ambicje niż zwykłe niezależenie się i zaspokojenie własnego popytu
W zasadzie to nie pierwsza inicjatywa w tym temacie, bo wcześniej próbowano stworzyć własny silnik gier konkurujący z Unreal Engine, ale nic z tego nie wyszło. Jeszcze w grudniu 2022 roku na rządowym spotkaniu w biurze wiceministra kultury Maksima Parshina, poruszono aspekt mocnego wsparcia przemysłu gier wideo, a projekt nazwano „Przemysłem gier przyszłości”. Rosyjscy urzędnicy mają trzy warianty planu, choć nawet najbardziej podstawowy jest tak naprawę ogromnym przedsięwzięciem.
W branży miałoby być zatrudnionych przeszło 40 tysięcy specjalistów, a w ciągu 7 lat podobno pojawiło by się pięć miast skupionych na gamedevie. Urzędnicy wspominają wręcz o „utworzeniu rosyjskiego Electronic Arts, który pomoże usprawnić produkcję wysokiej klasy gier z Rosji„. Ambitnie, ale pomówmy też o konkretnych trzech wariantach scenariuszy. Tym bardziej, ze nawet podstawowy jest bardzo śmiały.
Administracja Putina planuje stworzyć własne EA i zawładnąć światową branżą gier wideo
W najambitniejszej wersji planu, do 2030 roku Rosgame miałoby wydać 25 produkcji o budżecie około 6,5 miliardów rubli i 40 kolejnych za mniejsze kwoty (ale to oczywiście nie całe wydatki). Mają konkurować z największymi światowymi hitami i być miękkim narzędziem wywierania nacisku i wzmacniania międzynarodowej pozycji poprzez ekspansję kulturową Rosji. Tym samym Rosja stałaby się światowym liderem branży gier wideo dyktującym warunki i mającym ogromne wpływy finansowe. Pośredni wariant zakłada wydanie 20 miliardów dolarów na dokonanie bliżej nieokreślonego przełomu na rynku gier i oczywiście zajęcie bardzo mocnej pozycji. Ale nawet podstawowa wersja związaną z wydatkami przynajmniej 7 miliardów dolarów, miałaby gwarantować Rosji dołączenie do czołówki 20 największych potęg branży gier wideo.
Oczywiście wszystko miałoby się ziścić do 2030 roku. Jak łatwo się domyślić, plany są równie prawdopodobne, co niedawna prognoza Nokii o wyparciu smartfonów przez metaverse także do 2030 roku. Nawet same rosyjskie media podkreślają, że chociażby z powodu braku dostępu do specjalistów, którzy opuścili kraj, plany na grową ekspansję wydają się karkołomne. Ciężko wyobrazić też sobie, żeby gracze na całym świecie wybierali tłumnie produkcje z Rosji zamiast marek takich jak np. GTA, Call of Duty, Wiedźmin, Far Cry, Fortnite, Minecraft, Forza i tak dalej.
Co więcej brak wielu szczegółów i zdaje się, że nawet sami rządzący nie wiedzą, co konkretnie chcą zrealizować. Niejasna jest też kwestia finansowania całego przedsięwzięcia, choć raczej nie miałaby pochodzić w dużej części z budżetu państwa. Nawet podstawowy wariant planu stworzonego przez ekipę Putina nie brzmi mocno prawdopodobnie, a co dopiero kwestia stosunkowo szybkiej dominacji na rynku gier wideo.
Zobacz również: Uważaj na podrabiane wewnętrzne SSD. Scam nośników to już nie tylko pamięć USB i karty
Źródło: pcgamer / kommersant / własne / Foto tytułowe: Pixabay – własne