Xbox będzie uruchamiał w chmurze każdą posiadaną przez użytkownika grę. Brzmi jak mokry sen fanów cloud gamingu, ale Microsoft faktycznie ma takie plany. Zostaną one prawdopodobnie zrealizowane już niedługo, bo w listopadzie bieżącego roku. Obecnie ta (nadal znajdująca się w fazie beta) funkcjonalność ograniczona jest do produkcji dostępnych w ramach subskrypcji Game Pass Ultimate, co oczywiście znacząco ogranicza pole manewru zainteresowanym konsumentom.
Xbox chce rozkochać użytkowników w cloud gamingu
Ostatnio sporo dzieje się w kontekście konsol Xbox, jak i samej zielonej marki. Niedługo będziemy świadkami uruchomienia mobilnego sklepu z grami. Nadchodzi również kres nikomu niepotrzebnej aplikacji Game Pass dostępnej na smartfony czy tablety. Popularny abonament natomiast przeszedł szereg zmian – dołączył nowy pakiet, ale też doszło do znaczących podwyżek, co niekoniecznie zadowoliło aktywnych subskrybentów.
- Sprawdź także: Xbox 360 zakończył swój żywot. Zamknięto konsolowy sklep
Teraz dowiadujemy się, że technologiczny gigant chce w przyszłym miesiącu objąć wsparciem cloud gamingu znaczą część konsolowej biblioteki gier. Obecnie uruchomić w chmurze możemy produkcje znajdujące się w ramach Game Pass Ultimate. Docelowy stan rzeczy jest jednak inny i wiemy to od dawna. Chodzi bowiem o długoterminowe przedsięwzięcie noszące enigmatyczną nazwę Project Lapland zakładającego, że użytkownicy będą mogli uruchamiać strumieniowo setki gier.
Pierwszy etap ekspansji rozpocząć ma się już w listopadzie, kiedy to członkowie programu Xbox Insider otrzymają możliwość korzystania z cloud gamingu nie tylko w bibliotece Game Pass Ultimate. Jeśli testy zakończą się pomyślnie, to funkcjonalność trafi do szerszego grona odbiorców. Na razie jednak nie ma mowy o jakichkolwiek widełkach czasowych.
Wykonanie tego kroku ma rzecz jasna ścisły związek z dopiero co ogłoszeniem debiutu mobilnego sklepu na terenie Stanów Zjednoczonych. Zakupione na smartfonie gry konsumenci będą mogli od razu uruchamiać w chmurze. Tak naprawdę zniweluje to konieczność posiadania komputera czy konsoli. Wystarczy jedno kliknięcie i poczekanie kilku sekund, a naszym oczom ukaże się produkcja AAA działająca płynnie na niewielkim ekranie – oto ogromne marzenie Microsoftu.
Moment ten miał nastąpić prawie 5 lat temu
Osoby zaznajomione z historią marki Xbox zapewne nie są przesadnie zdziwieni. Opcja streamingu gier miała pierwotnie zadebiutować w 2020 roku, potem debiut tej rewolucyjnej funkcji przesunięto o dwa lata. Minęło kilkadziesiąt kolejnych miesięcy i firma najwyraźniej jest prawie gotowa do wypuszczenia stosownej aktualizacji. Warto jednak zaznaczyć, iż trudno spodziewać się wsparcia dosłownie każdego tytułu. Część z nich nie zadziała w chmurze ze względu na np. zawarte umowy czy licencyjne wymagania.
- Przeczytaj również: Xbox zaprezentował trzy „nowe” konsole. Czy tego chcieli gracze?
Na sam koniec przypominamy, że Microsoft nadal pracuje nad sklepem działającym z poziomu internetowej przeglądarki. Pojawia się też coraz więcej plotek odnośnie do konsoli przenośnej. Kto wie, może szczegóły poznamy jeszcze w tym roku?
Źródło: The Verge / Zdjęcie otwierające: materiał własny