W przypadku streamingu nie otrzymujemy dostępu do jakichkolwiek plików czy kopii gry. Jako użytkownicy łączymy się jedynie z serwerami platformy, które przesyłają na bieżąco dane do naszego urządzenia. Wielu użytkowników oczekiwało, że opcja „zabawy” np. w takiego Dooma wliczona będzie w abonament. Niestety – oprócz opłaty subskrypcyjnej, znaczną część gier będzie trzeba nabyć osobno. Za pełną cenę, czyli około 60 dolarów.
Phil Harrison z Google stwierdził, że „nie zna powodu, dla którego gry na Google Stadia miałyby być tańsze”. Według niego Stadia daje użytkownikom wolność, a poza tym nie wszyscy deweloperzy są skłonni udostępniać swoje produkcje w ramach abonamentu. Możemy więc zapomnieć o tym, że nowa platforma będzie swego rodzaju „growym Netflixem”.
Oczywiście trudno w tym momencie oceniać czy tego typu polityka przyczyni się do mniejszej popularności Google Stadia. Na to poczekać musimy co najmniej do listopada bieżącego roku, kiedy to usługa będzie miała swój debiut – niestety nie w Polsce.
Źródło: TS