Jeden z autoryzowanych punktów sprzedaży produktów Apple w Malezji zrobił podstawowy błąd – firma postanowiła wyprzedać zapasy magazynowe starszych urządzeń z jabłkiem w logo. Pracownicy Switcha poinformowali, że klienci w określonym momencie będą mogli zakupić iPhone’a 5s oraz pierwszą generację iPada w cenie odpowiednio 50 oraz 79 dolarów. Okazało się, że… chętnych było 11000 osób.
Klienci ustawili się przed galerią handlową na 19 godzin przed otwarciem drzwi i cierpliwie czekali formując ogromną kolejkę – mogła ona faktycznie przypominać tę, jaką widać co roku pod Apple Stores na całym świecie po premierze nowych iPhone’ów. W tym wypadku chodziło jednak o przestarzałe sprzęty! Pracownicy sklepu próbowali rozdać specjalne „bilety” na wstęp, jednak szybko zrezygnowali. Sklep został wręcz przytłoczony tłumem osób.
To jeszcze jednak nie koniec. Po kilku godzinach kolejki przed sklepem Switch stały się tak duże, że wyszły one poza teren galerii odpowiednio się „zawijając”. Co najlepsze, przed rozpoczęciem sprzedaży klienci mogli podejrzeć, ile dokładnie sztuk trafi na wystawę danego dnia, jednak nawet tak małe ilości nikogo nie zniechęciły.
Ciężko oceniać tę sytuację: każdy przecież chciałby urwać coś dla siebie w niskiej cenie, prawda?
Całość pokazuje jednak dobitnie, jak na świadomość ludzką wpływa znaczek Apple oraz podejście tej marki do klientów.
Źródło: TheVerge