Jeśli czytacie uważnie moje artykuły, zauważyliście zapewne, że nie należę ani do grona wielkich orędowników smartfonów Apple, ani też drogich smartfonów w ogóle. O ironio, od mniej więcej 24 godzin użytkuję najdroższy smartfon w historii Apple, wyceniany na bagatela 10499 złotych. W związku z tym chciałbym podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami na jego temat. Potraktujcie to jako swoiste pierwsze wrażenia, formie krótkiego zestawienia zalet i wad omawianego urządzenia.
Weźcie pod uwagę, że od kilku lat regularnie korzystam ze smartfonów z systemem Android, mam swoje przyzwyczajenia i nie mam zamiaru ich ukrywać.
iPhone 14 Pro Max 1 TB – to mi się podoba
1. Ekran to absolutny sztos (always-on display też)
Patrząc na wyświetlacz OLED o przekątnej 6,7-cala, rozdzielczości 1290×2796 pikseli, dynamicznej częstotliwości odświeżania 1-120 Hz oraz jasności szczytowej sięgającej w intensywnym słońcu 2000 nitów (w trybie HDR jest to 1600 nitów) trudno zadać kłam twierdzeniom Apple o tym, że jest to najlepszy ekran w historii smartfonów iPhone. Moje subiektywne wrażenie brzmi: to faktycznie najpiękniejszy ekran w świecie smartfonów, na jaki miałem przyjemność patrzeć.
Wysoka jakość zastosowanej matrycy uwidacznia się już nawet wtedy, gdy ogląda się na YouTube filmy nakręcone w rozdzielczości 4K, przy użyciu dobrej klasy sprzętu. Kolory prezentują się pięknie, podobnie jak detale i kontrast. Nie miałem wielkich oczekiwań po wyświetlaczu w iPhone 14 Pro Max, bo nie jestem „tym typem człowieka”, ale po prostu patrzyłem nań i coś z tyłu głowy mówiło: „wow, to jest naprawdę świetne”. Myślę, że nie będę odosobniony w tej ocenie.
Do tego, Apple wprowadziło w iOS 16 w iPhone 14 Pro i iPhone 14 Pro Max pożądany tryb zawsze włączonego ekranu. Always-on display w wydaniu firmy z Cupertino jest… kolorowy i działa na nim nawet sekundnik (skoro odświeżanie wynosi 1 Hz, to dlaczego nie?). Według moich pierwszych spostrzeżeń nie zużywa on nadto baterii, co w świecie Androida nie jest niestety regułą. Żeby ocenić zużycie w sposób jednoznaczny potrzebuję jednak spędzić ze smartfonem odrobinę więcej czasu.
2. Filmy w trybie kinowym urywają cztery litery
Jeszcze nigdy nie widziałem tak pięknych nagrań ze smartfona, jak te nakręcone przeze mnie w rozdzielczości 4K i 24 klatkach na sekundę w trybie Filmowe! A musicie wiedzieć, że miałem w dłoniach wszystkie smartfony uchodzące za najlepsze w tej klasie. To, co wyczynia oprogramowanie Apple w tej kwestii jest po prostu zdumiewające. Szczegółowość nagrań, ich kontrast, odwzorowanie detali, doskonałe przenoszenie ostrości pomiędzy obiektami i utrzymywanie jej oraz kinowa głębia tła współtworzą porażająco dobry efekt.
Podzielę się z Wami na razie tylko pierwszym lepszym nagraniem. Zwróćcie uwagę na kocie futerko. Warto pobrać je na dysk komputera z naszego Dysku Google, aby obejrzeć je w najlepszej możliwej jakości.
3. Czas pracy na baterii jest niesamowity
Wiedziałem doskonale, że iPhone 13 Pro Max to prawdziwy kozak, jeśli chodzi o czas pracy na baterii. Urządzenie to rozkładało na łopatki dowolny smartfon z wysokiej półki w zasadzie każdym teście. Apple poszło za ciosem i sprawiło, że iPhone 14 Pro Max na pojedynczym ładowaniu działa jeszcze dłużej. To jest naprawdę niesamowite.
Otrzymałem smartfon wczoraj, gdy ten miał 79 procent naładowania baterii. Podpiąłem go przed chwilą pod ładowanie, gdy stan baterii spadł do 29 procent. W dobę zaktualizowałem system do iOS 16.0.1, zainstalowałem tonę aplikacji, obejrzałem kilkanaście filmów na YouTube (niektóre w 4K), bawiłem się jasnością ekranu tak, że nierzadko była maksymalna, robiłem zdjęcia, kręciłem filmy…
Jeżeli szukasz smartfona z wytrzymałą baterią, to iPhone 14 Pro Max zrobi na Tobie piorunująco dobre wrażenie.
iPhone 14 Pro Max 1 TB – to mi się nie podoba
1. Ale szybkie ładowanie to byście w końcu mogli dać…
Ja rozumiem troskę o baterię i inne takie, ale żeby dawać „szybkie ładowanie” o mocy 20 W w 2022 roku we flagowym smartfonie, to jest to *trochę* przesada. Tak, baterią smartfona o pojemności 4323 mAh do poziomu 50 procent da się naładować w mniej więcej 35 minut (nieco dłużej niż obiecuje Apple), ale na tle konkurencji jest to wynik fatalny. Ładowanie baterii do pełna trwa znacznie dłużej niż u smartfonów ze średniej półki cenowej.
Okej, sytuację ratuje w pewnym stopniu to, że SoT może tu wynosić nawet 10 godzin, ale nie zmienia to faktu, że ładowanie jest zbyt wolne w wypadkach awaryjnych.
Aha, ładowarki nie ma oczywiście w zestawie z telefonem – przypominam: sprzedawanym w cenie 10499 złotych. Wiecie, bo „E-K-O-L-O-G-I-A”. Korzystam z akcesoryjnej ładowarki Apple 35 W z dwoma wyjściami USB-C (319 złotych ekstra).
2. Brak gestu wstecz znanego Androida
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego Apple upiera się przy wirtualnych przyciskach „wstecz” umieszczanych wyłącznie w obrębie aplikacji, często w niezbyt wygodnych miejscach. Zamiast wprowadzić w końcu globalny gest wstecz znany z Androida (przesunięcie palcem od prawej do lewej krawędzi ekranu), użytkownik musi korzystać z irytujących przycisków ekranowych, jeśli gest przesunięcia od lewej do prawej stronie ekranu nie zadziała. To kolejny archaizm, którego Apple powinno się pozbyć.
Oczywiście jest to coś, do czego można się przyzwyczaić, ale przyzwyczaić się można też do temperatury rzędu 17 stopni w pomieszczeniu, czego nikomu z Was nie życzę tej zimy. Moim zdaniem brak wdrożenia gestu „wstecz” w całym systemie (podkreślam: wielu apkach gest ten aktywowany jest przesunięciem od lewej do prawej strony ekranu) utrudnia obsługę aplikacji pokroju YouTube i niektórych innych. To zarzut do oprogramowania iOS 16, a nie do smartfonu, ale skoro topowy smartfon w Apple korzysta w oparciu o taki soft, to dlaczego miałbym tego nie traktować jako wadę urządzenia?
3. Zdjęcia wyostrzone do przesady
Już po pierwszej dobie spędzonej z iPhone 14 Pro Max widzę, że jest to smartfon, którego pokochają miłośnicy fotografii mobilnej. Bogactwo opcji, trybów fotograficznych i filmowych, a także funkcja robienia zdjęć ProRAW zrobią gigantyczne wrażenie na chyba każdym.
Każda nowa godzina z iPhone 14 Pro Max to zupełnie nowe doznania
Zanim podzielę się z Wami recenzją iPhone 14 Pro Max, muszę spędzić z nim nieco więcej czasu. Kolejne godziny spędzone z tym urządzeniem budzą we mnie coraz to nowe przemyślenia. iPhone 14 Pro Max to sprzęt wypełniony po brzegi nowościami, a odkrywanie ich i testowanie w praktyce zajmuje sporo czasu. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania związane z urządzeniem, o ile takowe chcielibyście zadać. Sekcja komentarzy należy do Was.
Źródło: mat. własny