{reklama-artykul}Średnio raz na kilka, może kilkanaście miesięcy w moje ręce trafia laptop dla graczy, który wywołuje u mnie efekt „wow”. Oczywiście do tego, aby zaimponować mi i wielu innym graczom w 2020 roku trzeba czegoś więcej, niż samej tylko wydajności. Acer Predator Triton 300 na przestrzeni testów wykazał się nie tylko wysoką mocą obliczeniową, ale także wieloma cechami czyniącymi z niego sprzęt zasługujący na uznanie. Triton 300 robi tak dobre wrażenie, że powinniście wiedzieć o jego istnieniu.
Acer Predator Triton 300 – specyfikacja
Ekran: 15,6″, IPS, 1920×1080 pikseli, 240 Hz
Procesor: Intel Core i7-10750H (2,6-5 GHz, 6 rdzeni 12 wątków)
GPU: NVIDIA GeForce RTX 2070 8 GB Max-Q (90 W)+ Intel UHD Graphics
RAM: 16 GB DDR4 3200 MHz (max 32 GB)
Dysk: 1 TB SSD NVMe M.2 (WDC PC SN730) + 2 wolne sloty M.2 80 mm
Bateria: 58 Wh
Złącza: HDMI 2.0s x 1, USB-A 3.2 Gen2 x 3, USB-C 3.1 x 1, miniDP 1.3 x 1, RJ-45
Łączność: Wi-Fi 6 (Killer AC 1650i), Gigabit LAN (Killer E2600) Bluetooth 5.0
Wymiary: 359 x 25,5 x 19,9 mm
Masa: 2,17 kg + ładowarka (875 gramów)
Cena testowanej konfiguracji: ok. 8249 złotych
W rodzinie gamingowych laptopów Acer Predator Triton 300 plasuje się cenowo gdzieś pomiędzy konstrukcjami Helios 300 i nieco droższymi Triton 500. Po wyjęciu Tritona 300 z pudełka nietaktem byłoby określić go mianem „średniaka”. Ba, byłoby to po prostu kłamstwo. Sprzęt prezentuje się fenomenalnie tak za sprawą zgrabnej obudowy pokrytej aluminium, grubości nieprzekraczającej 19,9 mm, jak i wagi na poziomie 2,17 kg, która wcale nie zdradza obecności tak wydajnych podzespołów w jej wnętrzu.
Czy gracz potrzebuje czegokolwiek więcej?
Do testów otrzymaliśmy model wyposażony w procesor Intel Core 10. generacji. Mowa o 6-rdzeniowym i 12-kowym układzie Intel Core i7-10750H, współpracującym z kartą graficzną NVIDIA GeForce RTX 2070 Max-Q oraz 16 GB pamięci RAM DDR4 o taktowaniu aż 3200 MHz. Intel Core i7-10750H działa z taktowaniem bazowym 2,6 GHz, jednak na pojedynczym rdzeniu osiąga zawrotne 5 GHz. Aplikacje jednowątkowe lubią to.
Testowany egzemplarz wyposażono w procesor Intel Core i7-10750H
Osadzona na dobrze pracującym i pozwalającym na płynną regulację w zakresie 160-stopniowym zawiasie pokrywa z ekranem, okraszona jest na odwrocie podświetlanym na niebiesko logo serii Predator. Jedni powiedzą, że to „festyn”, innym będzie się podobało. Moim zdaniem nie wygląda źle, ale szkoda, że iluminacji nie da się dezaktywować.
Na klapie znajdziemy podświetlone logo
Uwagę zwraca przemyślany zestaw nowoczesnych portów. Od razu po wyjęciu laptopa z opakowania z radością odkryłem, że złącze ładowania usytuowano w najlepszym możliwym miejscu – z tyłu obudowy. Dziękuję, inżynierowie z Acer. W obliczu tego nie gniewam się nawet, że producent nie przewidział możliwości ładowania laptopa przez USB-C. To przydałoby się na przykład w sytuacji, w której chcielibyśmy wziąć ze sobą sprzęt do pracy lub na uczelni i korzystać z niego w trybie niskiej wydajności. Kompaktowa ładowarka USB-C byłaby bardziej poręczna niż ważąca 875 gramów „kostka zasilająca” zapewniająca przypływ maksymalnie 230 W mocy.
Złącze USB-C jest, ale nie wspiera ani ładowania, ani też technologii Thunderbolt 3. Takie rzeczy znajdziemy w droższym modelu Triton 500. Czytnik kart pamięci? Brak. Linii papilarnych? Również. Skupmy się zatem na tym, co w notebooku jest.
Prawa strona obudowy to wzmiankowane już złącze USB-C, port USB-A, HDMI 2.0 i mini DisplayPort 1.3. Po drugiej stronie znajdują się pozostałe porty – dwa USB-A oraz RJ-45.
Otwory wentylacyjne umieszczono tak z tyłu obudowy (dwa), jak i po obu jej stronach (po jednym na każdą stronę).
D-O-S-K-O-N-A-Ł-A klawiatura
Czapki z głów dla inżynierów firmy Acer, którzy projektowali klawiaturę w laptopie Acer Predator Triton 300. Szczerze! Zarówno ja, jak i Ania nie mogliśmy się nadziwić temu jak fajnie jest na niej nie tylko grać, ale także pisać artykuły. Klawisze są wysokie, a odstępy pomiędzy nimi – wyraźnie zaznaczone. Da się je łatwo wyczuć pod palcem, a skok jest na tyle wysoki, aby dawał przyjemną reakcję zwrotną. Klawisze klikają miękko i cichutko. Po prostu bomba. Zawsze podkreślam, że nienawidzę pracować na laptopie, ale z klawiaturą tego naprawdę się polubiłem.
Gratką jest 4-strefowe podświetlenie RGB, które konfigurować można z poziomu oprogramowania. Domyślnie, klawisze świecą się na niebiesko. Znalazłem nawet jedną wadę, choć musiałem długo szukać. Nie dopatrzyłem się tego, aby klawiatura sygnalizowała gdzieś na stałe włączenie CapsLocka. Szkoda.
Wprawne oko znajdzie nad klawiaturą przycisk Turbo. Gdy go naciśnięcie, uruchomicie profil Extreme GPU, który podkręci zegar GPU o 100 MHz i pamięci o 200 MHz. W trybie tym wentylatory pracują ze znacznie większą prędkością obrotową, niż po aktywacji profili Normal lub Fast. Ostrzegam, robi się wtedy naprawdę, ale to naprawdę głośno. Na tyle głośno, że granie na wbudowanych, skierowanych ku dołowi głośnikach nie ma sensu. Sytuację ratują słuchawki nauszne, które z pewnością każdy zapalony gracz ma na swoim biurku.
TouchPad? Duży, gładki, całkiem precyzyjny, ochoczo reagujący na dotyk. Nie każcie pisać mi niczego więcej na jego temat. Korzystam z myszki i Wy też powinniście.
Ekran, o którym marzą miłośnicy gier
Imponujące wrażenie zrobił na mnie ekran wyświetlający obraz w rozdzielczości 1920×1080 pikseli. Zapewne wiecie już, że nie mam zamiaru rozwodzić się nad rozdzielczością, a zwrócić uwagę na ważniejsze z punktu widzenia graczy (i nie tylko) parametry.
Testowany egzemplarz to model z matrycą o częstotliwości odświeżania obrazu na poziomie 240 Hz i czasie reakcji określanym na zaledwie 3 milisekundy. Jeśli gracie w gry pokroju CS:GO, Overwatcha, czy też Valorant, zdajecie sobie sprawę z tego jak doniosłą rolę pełni ultrapłynny obraz. Urządzenie nie ma najmniejszych problemów z przekraczaniem granicy 144 klatek generowanych na sekundę w popularnych grach sieciowych, często osiągając pułap 240 klatek. Tylko odpowiednio szybka matryca (taka jak ta w Tritonie 300) będzie w stanie je wyświetlić. Pierwsze skrzypce w sieciowych potyczkach odgrywają rzecz jasna umiejętności, ale sprzęt jest w stanie osiągać jeszcze lepsze wyniki.
Z panelu w laptopie Predator Triton 300 zadowoleni będą nie tylko gracze ale także osoby, które postanowią rzeczony laptop wykorzystywać jako stację roboczą, na przykład do montażu wideo w 4K. Pokrycie przestrzeni sRGB na poziomie ok. 99% oraz AdobeRGB na poziomie ok. 76% brzmią dobrze. Jasność ekranu na poziomie przekraczającym nieznacznie 300 cd/m2 brzmi jeszcze lepiej – zwłaszcza, jeśli laptop wykorzystywany będzie nie tylko w domu, ale także na świeżym powietrzu.
Wydajność? Wysoka, a jakiej się spodziewaliście?
Duet w postaci procesora Intel Core i7-10750H oraz karty graficznej NVIDIA GeForce RTX 2070 Max-Q to coś, o czym marzy większość graczy. Statystyki jasno pokazują, że większość miłośników wirtualnej rozgrywki korzysta z układów GTX 1060, więc… W każdym razie, Acer Predator Triton 300 to bestia wydajna i robiąca odpowiedni użytek z drzemiącej w nim elektroniki. Czy jest głośno? Tak, ale w trybie Turbo. Wentylatory pracujące w sposób automatyczny nie są przesadnie hałaśliwe (jak na sprzęt gamingowy) i ze słuchawkami na uszach można o nich zapomnieć.
Intel Core i7-10750H w trybie Extreme pod bardzo dużym obciążeniem działał z taktowaniem ok. 3,7 GHz na wszystkich rdzeniach, nagrzewając się do ok. 90 stopni Celsjusza. W trybie najwyższej wydajności (Extreme) procesor cechuje się TDP na poziomie ok. 60 W, które spada do 45 W w trybie Normal, co wynika z wolniej pracujących wentylatorów i zwiększonych temperatur. Skorzystanie z przycisku Turbo powoduje spadek temperatury o kilka stopni Celsjusza, kosztem hałasu. Undervoltingu się nie podjąłem, wybaczcie.
Warto wiedzieć, iż procesor Intel Core i7 10. generacji jest w stanie współpracować nawet ze 128 GB pamięci DDR4-2933, choć oczywiście testowanego laptopa z tak dużą ilością pamięci kupić się nie da. Jeśli komuś będzie zależało, aby swój sprzęt odpowiednio doposażyć – droga wolna.
NVIDIA GeForce RTX 2070 Max-Q działa z TDP na poziomie 80 W, przełączając się w tryb 90 W po aktywowaniu Turbo. Przypominam, aktywowanie profilu Extreme w oprogramowaniu podnosi zegar karty graficznej o 100 MHz. Testy przeprowadzane były na profilu Extreme.
Ogromnym atutem laptopa Predator Triton 300 jest łatwość jego rozbudowy i przeprowadzania ulepszeń. Testowany sprzęt wyposażono w jeden szybki dysk SSD M.2, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zdjąć dolny panel i wpiąć aż dwa (!) kolejne nośniki. Chcecie dołożyć pamięci RAM? W porządku, Acer daje Wam taką możliwość. Gdy z czasem zapragniecie wymienić termopady i pastę termoprzewodzącą, również będziecie mogli to zrobić. Ciekawe czy dałoby się wymienić baterię na pojemniejszą – ta w laptopie ma tylko 58 Wh.
Gracze powinni zwrócić także uwagę na obecność modułu w technologii Wi-Fi 6. W grach online stabilność połączenia i niskie połączenia są priorytetem. Za sprawą najnowszego standardu osiąganie satysfakcjonujących parametrów po podłączeniu do sieci bezprzewodowej nie stanowi najmniejszego problemu.
Czas pracy na baterii o pojemności 58 Wh nie rzuca na kolana, ale nie spodziewałem się niczego innego biorąc pod uwagę tak jej parametry, jak i wydajność laptopa. Laptop w trybie najwyższej wydajności przepracuje mniej więcej godzinę odtwarzając wymagającą grę, przy jasności ekranu ustawionej na 60%. W trybie pracy biurowej było znacznie lepiej i czas pracy sięgał nawet 4-5 godzin.
Uniwersalna maszyna nie tylko dla gracza
Acer Predator Triton 300 to laptop bardzo uniwersalny. Może pełnić rolę wydajnego urządzenia do gier albo stacji roboczej do zastosowań profesjonalnych, wymagających dużej mocy obliczeniowej – renderowania filmów, obrabiania zdjęć i innych. Notebook gamingowej marki należącej do firmy Acer pozytywnie zaskakuje wygodną w użytkowaniu klawiaturą, która jest bez dwóch zdań jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek spotkałem w laptopie. Słowa uznania skierować należy pod adresem ekranu 240 Hz, a także naprawdę zgrabnej i solidnie wykonanej konstrukcji. Ostatnim z ogromnych atutów są miejsce na aż 3 dyski SSD w formacie M.2 i łatwość ulepszania i konserwacji całej konstrukcji.
Na osobny akapit zasługuje procesor Intel Core i7-10750H. Układ wykorzystujący architekturę Comet Lake spisuje się doskonale w grach, ale pełnię jego potencjału widać najlepiej w zastosowaniach profesjonalnych. 6-rdzeniowa i 12-wątkowa konstrukcja gwarantuje wydajność, którą jeszcze do niedawna zapewniały jedynie procesory desktopowe. Procesory Intela w laptopach zrównują się powoli wydajnością z układami znanymi z komputerów stacjonarnych. Intel Core i7-10750H z 12 MB pamięci Intel Smart Cache to doprawdy niezwykle udany CPU.
Wady oczywiście są – każdy sprzęt jakieś ma. W kolejnej wersji laptopa producent mógłby pokusić się o nieco większą baterię oraz… czytnik kart pamięci. Dlaczego wszyscy rezygnują z tego praktycznego elementu?
Za Acer Predator Triton 300 w testowanej konfiguracji zapłacicie około 8000 złotych, komputer znajdziecie m. in. w sklepie Media Expert. Tanio to, czy drogo? To z pewnością dużo pieniędzy, ale takie są realia cenowe.
Mocne strony:
+ wysoka jakość wykonania
+ rewelacyjna wydajność testowanego modelu
+ procesor Intel Core i7-10750H o mocy obliczeniowej rodem z układów dekstopowych
+ sprzęt nadaje się do gier i… zastosowań profesjonalnych
+ doskonała, wygodna, cicha, podświetlana klawiatura
+ świetny ekran 240 Hz
+ opcja łatwej wymiany wybranych podzespołów
+ obsłuży aż trzy (!!!) dyski SSD
Słabe strony:
– skromna bateria 58 Wh
Artykuł powstał we współpracy z firmą Acer