Czy faktycznie zobaczymy nowy zestaw już podczas konferencji Far Out, która odbędzie się 7 września?
Nazwa “Reality” nie pojawia się po raz pierwszy
Zainteresowanie Apple brandingiem spod znaku “Reality” pojawiło się po raz pierwszy w okolicach 2017 roku – wtedy też faktycznie usłyszeliśmy o tym, że amerykańska marka może rozwijać swoje okulary do rozszerzonej rzeczywistości.
Patrząc jednak na nomenklaturę pokroju “One” i “Pro” nietrudno wyobrazić sobie, że amerykańska firma będzie chciała pokazać dwa sprzęty. Jeden z tak zwanego segmentu entry-level, a drugi przeznaczony dla bardziej wymagających użytkowników skłonnych zapłacić więcej, m.in za ulepszoną specyfikację. Mark Gurman wspominał już wcześniej, iż Apple może policzyć sobie za swój nowy zestaw nawet 2000 dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje mniej więcej 10 tys. złotych.
“Reality Processor” może z kolei odnosić się do specjalnie zaprojektowanego procesora, który będzie odpowiadał za wydajność samych gogli do rozszerzonej lub wirtualnej rzeczywistości. Jeśli miałbym sam to ocenić, to jestem pewien, że nowych gogli niemal na pewno nie zobaczymy na wrześniowym wydarzeniu.
Jest jednak bardzo prawdopodobne, że jakaś funkcjonalność iPhone’a będzie nawiązywała do możliwości łączenia smartfona z nadchodzącymi goglami.
Wszystkiego dowiemy się już za nieco ponad tydzień.
Źródło: Bloomberg / fot. Yames Jarema – Unsplash.com