Z pewnością pamiętacie jeszcze aferę, która wybuchła, gdy świat dowiedział się o tym, że Apple po cichu zmniejsza wydajność swoich smartfonów. Producent robił to oficjalnie po to, by wyeliminować problem urządzeń z mocno wyeksploatowanymi bateriami tracącymi swoją efektywność, które doprowadzały do wyłączania się iPhone’ów pracujących pod dużym obciążeniem. Nieoficjalnie, w ten sposób producent nakłaniał do zakupu nowych urządzeń. Okazuje się, że wraz z premierą iOS 13.1 Apple doda funkcję throttlingu na smartfonach iPhone XR oraz XS. Do tej pory pojawiała się ona wyłącznie na urządzeniach co najmniej dwuletnich.
Czy baterie w rocznych lub nowszych smartfonach Apple są w tak kiepskim stanie, by włączać throttling procesora i układu graficznego? Trudno w to uwierzyć. Apple oferuje z resztą możliwość wymiany baterii w wysłużonym urządzeniu, która to wydaje się ciekawszym rozwiązaniem, z którego może przecież skorzystać każdy. Nie ulega wątpliwości, że funkcja wprowadzana w iOS 13.1 dla tak nowych urządzeń to tylko „straszak” mający skłonić co poniektórych do przesiadki na zaprezentowane niedawno smartfony iPhone 11 lub iPhone 11 Pro.
Funkcja throttlingu aktywuje się samoczynnie gdy iPhone wykryje, że w związku z nieprawidłowym działaniem baterii smartfon działa niestabilnie. W praktyce, Apple może dowolnie wpływać na wydajność urządzeń zaprezentowanych ledwie w 2018 roku, które przecież kupić można bez problemu dziś jako sprzęt nowy. Użytkownik nie może zapobiec działaniu throttlingu, na co wskazuje strona wsparcia Apple mówiąca o pełnym zautomatyzowaniu funkcji, która jest zawsze włączona.
Żaden inny producent na świecie nie przyznał się do stosowania podobnych zagrywek w swoich urządzeniach. Czyżby tylko iPhone’y miały problemy, z którymi dzielnie walczy Apple?
Źródło: Apple