Najnowsze doniesienia sugerują, że Apple nie jest już drugim producentem smartfonów na świecie. Szlachetną pozycję obejmuje obecnie Xiaomi, które w ostatnim czasie sprzedało nieco więcej urządzeń niż gigant z Cupertino. Ten znajduje się obecnie na trzecim miejscu i raczej trudno wyobrazić sobie, by jeszcze ktoś zagroził korporacji. Analitycy liczą jednak na to, że firma powróci do łask już niedługo po premierze iPhone’a 16, zwłaszcza za sprawą obecności funkcji wykorzystujących sztuczną inteligencję – na to samo liczy sam zainteresowany.
Xiaomi sprzedaje więcej smartfonów od Apple
Rzadko kiedy dochodzi do roszad na globalnym rynku smartfonów. Tak naprawdę od lat czołowe miejsca rankingu zajmują te same podmioty, chociaż wyjątków od reguły nie brakuje. Korporacje dbają o regularność w wydawaniu kolejnych modeli oraz wprowadzeniu stosownych innowacji. Do tego dochodzi rzecz jasna przywiązanie konsumentów do określonej marki oraz chęć korzystania z nieustannie rozwijanego ekosystemu. Niekiedy dochodzi jednak do przesytu pewnymi rozwiązaniami czy polityką stosowaną przez producentów.
- Sprawdź także: GTA 6 bez żadnych opóźnień. Wydawca dementuje plotki
Ranking najpopularniejszych producentów smartfonów przez lata otwierały dwie firmy: Samsung oraz Apple. Analizy niekiedy wskazują na zwycięstwo jednej firmy, czasami jednak wygrywa druga. Tego typu zmiany mają miejsce stosunkowo często i raczej nie są niczym dziwnym. Sierpień bieżącego roku okazał się być jednak pod tym względem wręcz przełomowy. Na drugie miejsce wskoczył chiński podmiot w postaci Xiaomi. Amerykańska korporacja spadła więc na trzecią pozycję, co już dawno nie miało miejsca. Jak dokładnie prezentują się statystyki?
Counterpoint Research udostępniło dosyć intrygujące dane. Wynika z nich, że Samsung sprzedał w ubiegłym miesiącu najwięcej smartfonów na świecie. Znacznie gorzej sprzedawały się natomiast iPhone’y ustępujące miejsca produktom sygnowanym logo Xiaomi – przeważającym rynkiem były kraje Ameryki Łacińskiej, gdzie azjatycki koncern zyskał mnóstwo nowych konsumentów. Pomogły również zmiany w strategii produktowej, sprzedażowej oraz kanałowej. Tym samym firma rośnie z miesiąca na miesiąc i pomóc ma w tym wkrótce kolejna iteracja urządzeń.
Gigantowi nie przeszkodziły pojedyncze spadki na kluczowych rynkach, straty są skutecznie nadrabiane w innych miejscach. Xiaomi nie produkuje już wielu urządzeń należących do jednego segmentu cenowego, zamiast tego obrało politykę niczym Apple – koncentrowanie wysiłków na jednym modelu podzielonym na kilka wariantów skierowanych do poszczególnych grup konsumenckich. Wynika z tego, że całkiem nieźle sprzedają się sprzęty należące do segmentu premium, a także te składane.
Czy gigant z Cupertino może już zwijać manatki?
Oczywiście taki obrót spraw nie oznacza dla Apple katastrofy. Podobne spadki sprzedaży widzimy praktycznie każdego roku przed premierą nowych iPhone’ów. Jeśli więc zerkniemy na ranking za kilka miesięcy, to jestem wręcz przekonany, iż korporacja ponownie wskoczy na drugie lub nawet pierwsze miejsce. Mimo wszystko doszło do znaczącego symbolicznego momentu, kiedy to producent kojarzony niegdyś z niezwykle tanimi smartfonami przegonił kogoś tak znaczącego na globalnym rynku.
- Przeczytaj również: YouTube z nową funkcją. Rozdasz punkty ulubionym twórcom
Nic jednak nie jest przesądzone. Sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej za kilka lat – nikt nie staje się liderem branży w mgnieniu oka. Tutaj cierpliwość wskazana jest jak nigdzie indziej.
Źródło: Counterpoint / Zdjęcie otwierające: Apple