Dziś do sieci przedostały się informacje, iż amerykańska firma ograniczy produkcję iPhone’a SE 2022 – i to aż o 20 procent względem pierwotnie zaplanowanych liczb.
Apple przekroczyło granicę “odgrzewanego kotleta”
Firma Tima Cooka obniżyła zamówienia na nowy smartfon z dopiskiem SE w nazwie z 5 milionów sztuk do 3 milionów sztuk – to ogromna zmiana względem pierwotnych oczekiwań. Dlaczego tak się stało? Zgodnie z raportem Nikkei Asia, sprawa ma być powiązana z rosnącą inflacją ograniczającą popyt na elektronikę i dobra luksusowe. Źródła zwracają także uwagę na konflikt w Ukrainie oraz problemy na rynku chińskim związane z pandemią COVID.
Ostatni z punktów jest jednak w mojej opinii najważniejszy. W tym przypadku chodzi o samych klientów Apple oraz mały popyt na sprzęt, który na pierwszy rzut oka wygląda jak mocno przestarzały już iPhone 8. Apple zgłosiło już korektę, która została zauważona przez popularnego analityka Ming Chi-Kuo. Oznacza to, że amerykańska firma zdaje sobie sprawę ze wszystkich czynników, które wymieniłem powyżej.
Apple iPhone SE 2022 nie jest taki zły – w ostatnim czasie pisaliśmy, że bije on wydajnością niektóre flagowce z Androidem. Sam smartfon ma również dobry aparat oraz naprawdę rozsądną cenę (jak na kwoty, których za sprzęty żąda sobie Apple).
Pomimo tego nawet sam amerykański producent nie wróży mu sukcesu. Można się spodziewać, że iPhone’a SE 2023 już raczej nie zobaczymy.
Choć kto wie. Ten model to wciąż bardzo dobry wybór wśród średniaków z nieco podkręconą wydajnością.
Źródło: Twitter