Apple Vision Pro mają sprzedawać się coraz gorzej. Najnowsze doniesienia sugerują ograniczenie produkcji gogli niemalże o połowę, a także zmianę planów odnośnie do wyjścia poza Stany Zjednoczone. Jeśli dane się potwierdzą, to będziemy mieli do czynienia z dosyć niespodziewanym obrotem spraw. Mówimy przecież o urządzeniu opisywanym jako coś, co zrewolucjonizuje rynek. Kto wie, może korporacja po prostu przygotowuje się do ogłoszenia drugiej generacji wyróżniającej się szeregiem ulepszeń względem pierwowzoru?
Apple Vision Pro podobno mierzy się z problemami
Kilka dobrych miesięcy minęło już od debiutu Apple Vision Pro, które wciąż można zakupić wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych. Kilkukrotnie informowaliśmy Was odnośnie do intrygujących przeznaczeń tego nietypowego urządzenia. Ostatnio przytoczyliśmy historię brazylijskiego ortopedy noszącego gogle podczas inwazyjnej operacji. Są one bardzo przydatne także asystującym pielęgniarkom – wszystko dzięki obecności zaawansowanych aplikacji do użytku medycznego. Czy jednak przeciętni konsumenci są gotowi na tego typu produkt?
- Sprawdź również: Prawo do naprawy wchodzi w życie. Polacy będą zadowoleni
Ludzie na samym początku chętnie wydawali pieniądze, by wejść w posiadanie futurystycznego sprzętu. Doszło nawet do momentu, gdy stacjonarne sklepy Apple nie nadążały za popytem. Teraz jednak sytuacja uległa drastycznej zmianie, tak przynajmniej wskazuje najnowszy raport. Headset najprawdopodobniej dynamicznie traci na zainteresowaniu, także wśród jego aktualnych posiadaczy. Sprawa zrobiła się dosyć poważna, bowiem technologiczny gigant miał podjąć decyzję o drastycznym ograniczeniu dostaw z 700-800 tys. do zaledwie 400-450 tys. egzemplarzy.
Apple Vision Pro ma ponadto sprzedawać się bardzo słabo – mówimy o zaledwie kilku stacjonarnych nabywcach w przeciągu całego tygodnia. Konsumentom znudził się nawet sam koncept, ponieważ niechętnie korzystają już z wersji demonstracyjnych urządzenia. Do tego wszystkiego dochodzi brak funkcji i aplikacji skutecznie motywujących do aktywnego i regularnego korzystania ze sprzętu. Firma była więc zmuszona do poprowadzenia agresywnej kampanii marketingowej, by ponownie wzbudzić apetyt.
Dlaczego tak się dzieje?
Problem jest dosyć skomplikowany i jego przyczyn bez wątpienia należy szukać we wielu obszarach. Wysoka cena może być jedną z nich – część osób na pewno cierpliwie czeka na jakąkolwiek promocję. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że Apple trochę za bardzo postawiło na rewolucyjność gogli. Osobiście wątpię, iż przeciętni konsumenci są gotowi na przebywanie w mieszanej rzeczywistości w innym celu niż chwilowa rozrywka. To bowiem wciąż coś nowego, natomiast koncern potraktował urządzenie tak, jakby po pierwszym założeniu miało odmienić los całego świata.
Druga strona medalu jest jednak taka, że ogólnie headsety AR i VR nie podbiły rynku. Nadal mamy do czynienia z eksperymentem i ciekawostką, która nie sprzedaje się jak świeże bułeczki. Koncerny nadal w tę technologię inwestują i może wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Na razie jednak niewiele na to wskazuje, zwłaszcza biorąc pod uwagę niską powszechność takich urządzeń.
- Przeczytaj również: TikTok zostanie zakazany w USA. To koniec popularnej platformy?
Pod znakiem zapytania stoi więc ekspansja Apple Vision Pro poza Stanami Zjednoczonymi – raporty sugerują tymczasową rezygnację z tego planu. Należy więc czekać na oficjalne stanowisko firmy w tej sprawie.
Źródło: Tom’s Guide / Zdjęcie otwierające: Apple