Właśnie taką umowę złamał jeden z chińskich blogerów, autor serwisu Beautiful Science and Technology. Kilka godzin przed oficjalną premierą udostępnił on wideo z kompletnym unboxingiem urządzenia, który ujawnił nie tylko jego wygląd, ale też zawartość pudełka i pełną specyfikację. Teraz musi zapłacić Xiaomi milion juanów, co w przeliczeniu daje około 155 tysięcy dolarów. (ok. 585 tysięcy złotych)
Skrucha i przyznanie się do winy
Wideo zostało po chwili usunięte, jednak osoby które je zobaczyły zdążyły zrobić zrzuty ekranu i przekazać je szerszemu gronu odbiorców. W efekcie, wygląd oraz wszystkie kluczowe cechy model Mi 10 Ultra były dostępne w sieci przed premierą. Ze względu na fakt, że film został udostępniony z publicznego konta, od razu wiadomo było kto ponosi winę za wyciek.
Gu Xuyang, właściciel Beautiful Science and Technology opublikował oficjalne oświadczenie, w którym przyznał się do winy i przeprosił za zaistniałą sytuację. Pojawiła się w nim także informacja, że sprawa została zgłoszona do chińskiej instytucji zajmującej się arbitrażem w biznesie i handlu (CIETAC), która rozstrzygnęła, że bloger będzie musiał wypłacić odszkodowanie producentowi. Wypłata miliona juanów ma nastąpić do 30 dni po zaakceptowaniu ustaleń.
Winna matka
Okazuje się, że publikacja filmu nie była celowa. Podobno, autor bloga dzielił komputer z matką, a ta pod jego nieobecność udostępniła wideo. Jak sama miała tłumaczyć, nie wiedziała o embargo, ani o możliwych konsekwencjach swojego postępowania.
To nie pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z upublicznieniem naruszenia umowy o poufności. W 2019 roku głośno było o rosyjskim magazynierze, który przedpremierowo udostępnił zrzuty ekranu z gry Death Stranding. Wszedł on w posiadanie kopii gry zabierając jeden egzemplarz płyty ze swojego miejsca pracy. Wydawca gry, którym było Sony, namierzył źródło wycieku i zażądał od pracodawcy magazyniera miliona rubli, czyli ponad 50 tysięcy złotych odszkodowania.
Źródło: gizchina.com / fot. tyt. Unsplash