iPhone jest wciąż zbyt tani?
Cena najdroższego modelu iPhone’a wzrosła od 2009 roku o ponad połowę, po uwzględnieniu inflacji – z 962 dolarów (699 dolarów za iPhone 3GS bez uwzględnienia inflacji) do 1600 dolarów (iPhone 14 Pro Max 1 TB, kosztujący w Polsce 10499 złotych). Dyrektor generalny Apple, Tim Cook, nie wydaje się być zaniepokojony wzrostem cen. Wręcz przeciwnie. Twierdzi, że konsumenci są skłonny płacić więcej za te urządzenia. Zapomina chyba jednak o tym, że nie wszyscy na świecie płacą za nie w dolarach i że nie każda waluta ma taką samą siłę nabywczą jak dolar w Stanach Zjednoczonych.
Sprawdź: Użytkownicy Androida nabijają się z iPhone’ów. Czy mają rację?
Podczas czwartkowej rozmowy z inwestorami Tim Cook powiedział, że wierzy, że odbiorcy są skłonni zapłacić więcej, ponieważ telefony Apple stały się integralną częścią ich życia. „Myślę, że ludzie są naprawdę skłonni zrobić wiele, aby otrzymać najlepsze, na co mogą sobie pozwolić w tej kategorii” – powiedział, odpowiadając na pytanie, czy rosnąca średnia cena sprzedaży w ciągu ostatnich kilku lat jest aby na pewno „zrównoważona”.
Polecamy: Przesiadłem się na iPhone’a i nie wyobrażam sobie powrotu do Androida
Dyrektor generalny Apple odpowiadał na pytania związane przede wszystkim z kwartalnym raportem Apple, który nie spełnił oczekiwań inwestorów. Odnotowano pierwszy od 2019 roku spadek zysków ze sprzedaży w ujęciu rok do roku – o 5% do 117,1 miliarda dolarów.
Ceny produktów Apple budzą wątpliwości nie tylko w Polsce
Ceny produktów Apple w Stanach Zjednoczonych stały się obiektem dość szerokiej krytyki w 2018 roku, kiedy to The Washington Post zwrócił uwagę, że rosną one znacznie szybciej od inflacji.
W Polsce podrożała ostatnio nawet ściereczka do czyszczenia Apple. | Źródło: mat. własny – zrzut ekranu
Jedynym nowym smartfonem Apple sprzedawanym taniej od poprzednika był iPhone 12 Pro Max. Kosztował on 1399 dolarów, czyli o 100 dolarów mniej niż iPhone 11 Pro Max.
Źródło: BI