TSMC zapowiada wzrost cen elektroniki
Przekazywane doniesienia nie są plotką i nie pochodzą z byle jakiego źródła. Krynicą dla tej smutnej zapowiedzi jest bowiem samo TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Co), czyli tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych. Powiedzcie mi: kto ma mieć lepsze informacje od samego producenta półprzewodników? To właśnie ze względu na niedobór tychże, ceny przeróżnych urządzeń zawierających elementy elektroniczne drożeją.
TSMC miało poinformować swoich klientów o nadchodzących podwyżkach kosztów produkcji chipów. Według DigiTimes, które cytuje swoje źródła ze środowiska twórców chipów, TSMC spodziewa się podniesienia ceny przetwarzania wafli 7 nm i drobniejszych technik produkcyjnych nawet o 10%, podczas gdy ceny produkcji przy użyciu litografii 16 nm i grubszych wzrosną o 20% dla zamówień z terminem płatności w grudniu.
Dlaczego ceny rosną? Ponieważ popyt na czipy wciąż rośnie, a niedoborów nie udało się jeszcze w żaden sposób zrekompensować produkcją. Popyt na półprzewodniki gwałtownie wzrósł w ostatnich kwartałach, zmuszając ich kontraktowych producentów do zwiększenia produkcji w celu spełnienia wymagań klientów. To z kolei przekłada się na skrócenie czasu na konserwację linii produkcyjnych, co zwiększa niestety ryzyko awarii i przyspiesza zużycie sprzętu. W rezultacie firmy podnoszą swoje stawki, aby pokryć potencjalne wydatki.
Napraw zamiast wymienić
Może to i lepiej, że spora część ludzkości w końcu nauczy się dbać o to co ma i przypomni sobie, że pewne rzeczy można naprawiać, zamiast je wyrzucać? Mam tu na myśli komputery, smartfony, samochody… Kryzys stał się niespodziewanym remedium na rozdmuchany konsumpcjonizm, nie sądzicie?
Źródło: DigiTimes