Xiaomi Mi Band w nowym siódmym wydaniu, czyli Xiaomi Smart Band 7 i Xiaomi Smart Band 7 NFC
Przede wszystkim zastanawiająca jest kwestia nazwy. W wielu publikacjach wciąż można natrafić na określenie „Xiaomi Mi Band 7 NFC”. Zapewne pamiętacie, że Xiaomi w ubiegłym roku, choć już po premierze Xiaomi Mi Band 6, zaczęło rezygnować z marki Mi. Wpłynęło to głównie na smartfony, ale też np. na przystawkę telewizyjną Xiaomi TV Stick 4K. Analizując materiały z nowego banda, w tym pudełko, można zauważyć, że segment nazwy „Mi” już się nie pojawił. Nowa smart opaska otrzymała na rynku chińskim po prostu nazwę Xiaomi Smart Band 7 NFC.
Otrzymujemy takie właściwości jak NFC, pokryty hartowanym szkłem ekran AMOLED z always on display o przekątnej 1,62 cala i upakowaniu pikseli na poziomie 326 PPI (192 x 490 px), w dodatku jego jasność wynosi maksymalnie 500 nitów, baterię 180 mAh z ładowaniem 5 V 0,25 A, pulsometr, pulsoksymetr z ciągłym monitorowaniem, Bluetooth 5.2, zgodność ze smartfonami na Androidzie w wersji od 6 wzwyż lub iPhonami z iOS 10.0 albo nowszym, wodoszczelność 5 ATM do 50 metrów zanurzenia (są nawet 4 style pływania na liście aktywności), wymienne sylikonowe paski (i kilka wersji kolorystycznych do wyboru), asystent Xiao AI (ale nie na zachodzie), 120 trybów monitorowania aktywności sportowych, a to wszystko przy wadze 13 gramów.
Brak rewolucji, ale Xiaomi Smart Band 7 otrzymał ciekawe usprawnienia względem Xiaomi Mi Band 6
Można powiedzieć, że na pierwszy rzut oka nie ma żadnych zmian, nawet wizualnych, więc nie ma powodu do kupna Xiaomi Smart Band 7 NFC, jeśli do tej pory używało się Mi Band 6 NFC. Podobnie ma się sprawa przy nabyciu siódemki, jeśli nie mamy chwilowo żadnego produktu tego typu. Teoretycznie starsza generacja powinna za jakiś czas zacząć tanieć, więc po co przepłacać. Miał być GPS, którego nie ma, więc chyba nie ma wielkiego sensu w odświeżonym sprzęcie. O ile w kwestii designu, faktycznie postawiono na sprawdzony wygląd, tak specyfikacja ma kilka zauważalnych różnic, choć dla niektórych może nie na pierwszy rzut oka.
Xiaomi oferuje teraz znacznie więcej trybów sportowych, a ekran urósł o kilka procent. Co ważniejsze jest jaśniejszy o 50 nitów i w końcu ma funkcję always on display, czyli ciągłej pracy. Nie trzeba wybudzać opaski, aby sprawdzić godzinę czy inne informacje z głównego panelu. Dość duży skok w pojemności baterii miałby według producenta zapewnić aż 9 do 15 dni użytkowania (zależnie od intensywności). Co ważne pulsoksymetr mierzy natlenienie krwi ciągle na bieżąco, a nie tylko w formie pojedynczych pomiarów na żądanie, kiedy klikniemy odpowiednią opcję na opasce. Może również zaalarmować nas przy zbyt niskim nasyceniu krwi tlenem.
Xiaomi podaje też, że nowy procesor powinien zapewnić płynniejszy efekt animacji. Ciekawym dodatkiem są też spersonalizowane dynamiczne tarcze. Ogólnie na start dostajemy ponad 100 motywów, w tym animowane czy preferowane pod always on display (powinny być mniejszym obciążeniem dla baterii niż typowe wzory).
Cena bez zaskoczenia, w Polsce zapewne będzie bardzo podobna do poprzedniej generacji
Jeszcze nie znamy szczegółów dotyczących cen i dostępności na zachodnich rynkach, ale poznaliśmy przynajmniej chińskie wyceny. Na razie oferty działają w formie przedsprzedaży, a regularna obecność w sklepach zacznie się w czerwcu. Xiaomi Smart Band 7 można kupić za 249 juanów (239 juanów w przedsprzedaży), a Xiaomi Smart band 7 NFC za 299 juanów (279 juanów w przedsprzedaży). W prostym przeliczeniu na naszą walutę przy obecnym kursie, wychodzi około 160 złotych lub ponad 190 złotych. Oczywiście realne polskie ceny powinny być wyższe niż te dla prostego przewalutowania, ale zdaje się, że ich poziom będzie bardzo podobny lub wręcz taki sam jak w przypadku premierowych należności za Xiaomi Mi Band 6 i Xiaomi Mi Band 6 NFC.
Źródło i foto: Xiaomi / własne