Premiery których smartfonów budzą Wasze największe emocje? Ja nie skłamię pisząc, że w moim przypadku są to obecnie flagowce Huawei, Samsunga oraz Apple – dokładnie w tej kolejności. Od propozycji chińskiego producenta nie odstrasza mnie specjalnie oficjalny brak wsparcia dla usług Google, bo autorski ekosystem Huawei Mobile Services jest coraz lepszy. Podobnie jak wiele osób na całym świecie wyczekuję debiutu Huawei Mate 40, który według najnowszych doniesień odbędzie się planowo, w październiku. Plotki sugerują, że jest na co czekać.
Co wiemy o Huawei Mate 40?
Chińskie źródła donoszą o dwóch istotnych nowościach goszczących w nowym flagowcu Huawei. Niektórzy z Was zapewne przypuszczają, że producent będzie chciał po raz kolejny zaskoczyć świat możliwościami fotograficznymi swojego urządzenia. Tak właśnie będzie. Serwis ITHome powołując się na jednego z dostawców Huawei informuje, że Huawei Mate 40 i Mate 40 Pro otrzymają nowy sensor o rozdzielczości 108 megapikseli.
Render Huawei Mate 40. | Źródło: ITHome
Megapiksele to nie wszystko, ale w przypadku smartfonów Huawei z wysokiej półki z pewnością przełożą się one na jeszcze ładniejsze lub bardziej szczegółowe zdjęcia. Gwarantem tego ma być nowy obiektyw dziewięcioelementowy – lepszy niż ten, który występuje w innych smartfonach pokroju Xiaomi Mi Note 10 Pro. Na tę chwilę nie potwierdzono czy w urządzeniu obecny będzie także filtr koloru RYYB, gwarantujący Huawei P40 Pro szeroki zakres tonalny i niskie zaszumienie fotografii.
Drugim novum ma być zupełnie nowy, jeszcze wydajniejszy i efektywniejszy energetycznie układ Kirin 1000, wykonany w 5-nanomentrowym procesie technologicznym. Ten sam procesor trafi później do smartfonów z serii Huawei P50, zgodnie z obowiązującą tradycją.
Huawei Mate 40 tylko w wersji 5G
Seria Huawei Mate 40 w przeciwieństwie do serii Mate 30 nie będzie sprzedawana w wersji 4G – i nikogo nie powinno to specjalnie dziwić. Jednocześnie, cena flagowca nie wzrośnie lub wzrośnie jedynie minimalnie względem poprzednika.