Powerbanki i baterie to powszechne źródła zasilania w sytuacjach oddalenia od sieci energetycznej w podróży, na biwaku czy po prostu przy przerwach zasilania. Mają jednak swoje minusy. Substancje spełniające rolę elektrolitu są toksycznymi kwasami, a w niesprzyjających warunkach mogą nawet spowodować pożar lub wybuch. Poza tym mimo rozwoju technologii, wciąż ładowanie nie trwa kilka sekund czy minut. Prąd też swoje kosztuje i nie jesteśmy w pełni eko.
Zielona alternatywa dla tradycyjnych powerbanków
{reklama-artykul}Przynajmniej ostatnią z tych wad mogą eliminować zielone źródła energii, które nie powodują tak dużego zanieczyszczenia. Ślad węglowy jest niższy, a komponenty często bywają nietoksyczne. Ale przecież nikt nie będzie zabierał ze sobą do kieszeni elektrowni wiatrowej, choć zdarzają się solarne powerbanki. Zamiast tego można wyposażyć się w HydraCell Power Cube.
Nawet obudowa jest biodegradowalna / foto. HydraLignt Inc.
To ogniwo wytwarzające prąd po napełnieniu urządzenia słoną wodą. Może to być zwykła woda z kranu, butelki albo naturalnego zbiornika wodnego, do której dodamy sól kuchenną. Awaryjnie nad morzem wystarczy jego słona woda. Konstruktorzy ogniwa zalecają roztwór 7,5 proc. soli. Niestety używając bezpośrednio wody morskiej nie mamy wpływu na stężenie, a parametry prądu są uzależnione od stopnia zasolenia i temperatury wody.
Zapewne dlatego projektanci nie podają dokładnego opisu prądu, jaki dostarcza HydraCell na wyjściu ładowania. Wiemy tylko, że jest zgodny ze standardem USB (dużymi wtyczkami USB A) i powinien z powodzeniem dostarczyć prąd do każdego sprzętu z zasilaniem USB, choć nie liczyłbym na szybkie ładowanie. To tylko ogniwo na słoną wodę, a nie ładowarka z Quick Charge czy USB Power Delivery.
HydraCell i akcesoria / foto. HydraLignt Inc.
HydraCell to tania eksploatacja i lata użytkowania
Nie mniej woda i sól są znikomymi kosztami eksploatacji. Zabierając nieco soli i wody (lub używając zastanej na miejscu) można mieć dostęp do prądu na łonie natury, więc to świetne akcesorium na biwak, a przy okazji jesteśmy bardziej ekologiczni niż wyrzucając do śmieci kolejny starty powerbank lub baterię. Sam HydraCell powinien też posłużyć znacznie dłużej niż wymienione tradycyjne źródła zasilania.
Ekipa zestawia swój produkt z powerbankiem 1000 mAh i dwiema bateriami AA. Według nich przy podobnej częstotliwości użytkowania powerbank zużyje się po 3 latach, a baterie akumulatory po 10. Żywotność HydraCell szacują na przynajmniej 25 lat. Ile ładowań smartfonów uzyskamy? Odpowiednio 3, 1 i aż 10 na pełnym HydraCell. Ostatnie porównanie to czas ładowania. Powerbank około 7 godzin, baterie 5 godzin, a ich ogniwo w mgnieniu oka – tylko dolewając słoną wodę.
Zespół HydraLight Inc. już jakiś czas temu wystawił swój opisywany drugi projekt w serwisie Kickstarter. Do końca zbiórki zostały jeszcze 3 dni, ale już teraz zakładany próg pieniędzy został prawie trzykrotnie przebity. Cena zawiera się w przedziale pomiędzy 84, a 94 dolarów australijskich (od 230 do 255 złotych) – w zależności od tego czy wybierzemy zwykłą edycję, czy z dodatkową wbudowaną większą lampą, a także czy uda się załapać na limitowaną promocyjną cenę.
Tak czy inaczej, zawsze dostajemy jako akcesorium podłączaną lampkę. Ewentualnie można zaopatrzyć się w paczkę kilku sztuk (2, 4 lub 6) i nieco zaoszczędzić na każdym zestawie HydraCell. Wysyłka (także do Polski) planowana jest na sierpień.
Jan DomańskiDziennikarz publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Skupia się głównie na tematyce związanej ze sprzętem komputerowym i grami wideo.