Samochód elektryczny z Lidla – Elaris Finn
Elaris Finn to nazwa nie mówiąca absolutnie nic żadnemu z miłośników motoryzacji. Nic dziwnego. Niewielki dwumiejscowy samochód wyprodukowany w Chinach trafił do sprzedaży w niemieckich Lidlach w cenie 222 euro za miesiąc (ok. 1065 złotych) w specjalnym, rocznym abonamencie. Promocja potrwa do 10 lipca, a w jej ramach dostępnych jest tylko 100 takich pojazdów.
Samochód elektryczny z Lidla ma zaledwie 2,87 metra długości i 1,56 metra szerokości, co czyni z niego idealne auto do miasta. Parkowanie nim w ciasnych przestrzeniach musi być bajecznie łatwe. Pojemność bagażnika to 229 litrów, czyli ok. 30 litrów mniej od popularnego na zachodzie Europy Smarta.
Ze względu na osiągi Elaris Finn nie powinien raczej wyjeżdżać poza miasto, choć… na drogach lokalnych powinien dawać sobie radę. Moc 47,6 KM pozwala mu poruszać się z maksymalną prędkością 115 kilometrów na godzinę.
Wyposażenie Elaris Finn
Spodziewacie się zapewne, że Elaris Finn ma 4 koła, kierownicę, silnik elektryczny i na tym koniec? Oj nie! W środku tkwi 12,3-calowy dotykowy ekran, multimedia wspierają Bluetooth do połączenia ze smartfonem, a we wnętrzu widnieją głośniki stereo. Jest też kamera cofania, tempomat, system monitorowania ciśnienia w kołach, ABS i elektroniczny hamulec ręczny.
Elaris Finn. | Źródło: Elaris
Nie zabrakło poduszek powietrznych dla kierowcy i pasażera, skórzanej kierownicy wielofunkcyjnej ze wspomaganiem, alarmu, dostępu bezkluczykowego, czy nawet hamulcw tarczowych z przodu i tyłu. Ba, wszystkie światła wykonano w technologii LED, a lusterka i szyby są elektrycznie regulowane.
Elaris Finn z Lidla to owoc współpracy z innym podmiotem
Niezwykła oferta została przygotowana przez Lidl we współpracy z firmą Like2Drive i można z niej skorzystać w specjalnej cenie tylko z poziomu apki Lidla. Jeżeli ktoś zdecyduje się wynająć auto poprzez firmę Like2Drive, cena wzrośnie do 269 euro miesięcznie.
Na stronie producenta Elaris Finn kosztuje ok. 20 000 euro, czyli nieco mniej niż 100 000 złotych. Nie jestem przekonany, czy nawet nieco pogardzana Dacia Spring nie byłaby lepszym wyborem. Hmm…
Źródło: Stuttgarter Nachrichten