Jeżeli wydawało Ci się, że kosztujący niemal 23 tysiące złotych bezlusterkowy aparat Canon EOS R3 jest flagowcem, to byłeś w błędzie. Firma Canon zapowiedziała bowiem oficjalnie sprzęt, który nazwała swoim „pierwszym flagowcem”, a o którego debiucie plotki krążyły od lat. Mowa o pełnoklatkowcu systemu EOS R z mocowaniem RF, modelu Canon EOS R1.
Canon EOS R1 oficjalnie zapowiedziany
Znany producent aparatów fotograficznych ogłosił, że trwają prace nad nowym pełnoklatkowym bezlusterkowcem, będącym pierwszym flagowcem systemu EOS R z mocowaniem RF. Canon EOS R1, bo o nim mowa, ma trafić na rynek jeszcze w 2024 roku. Na ten moment wiadomo o nim niewiele poza ogólnikami.
Canon EOS R1 ma „zdecydowanie poprawić jakość zdjęć i wideo” w porównaniu z modelem EOS R3. Ma nadawać się idealnie do fotografii sportowej, newsowej i produkcji wideo. Model sięgnie po nowo opracowany procesor obrazu DIGIC Accelerator obok istniejącego już procesora DIGIC X. W połączeniu z nową matrycą CMOS układ przetwarzania obrazu będzie mógł przetwarzać większe ilości danych, usprawniając system autofocusa (AF) i innych funkcji.
Nie zabraknie oczywiście AI. Sztuczna inteligencja (czy raczej: uczenie maszynowe) zapewnią błyskawiczne rozpoznawanie fotografowanych obiektów oraz ich precyzyjne śledzenie.
Połączenie nowego układu przetwarzania obrazu i technologii uczenia głębokiego pozwoli na poprawę jakości materiałów. Canon wdraża funkcję redukcji szumów, opracowaną i rozwijaną wcześniej jako element oprogramowania komputerowego. Teraz funkcja ta znajdzie się na pokładzie aparatu, aby dodatkowo poprawić jakość obrazu i wspierać kreatywność użytkowników
– czytamy w komunikacie prasowym.
Premiera w tym roku, pierwsze urządzenia już są
Trwają już testy prototypów Canon EOS R1, które mają pomóc jeszcze lepiej dopracować finalną konstrukcję.
Debiut nowego aparatu marki Canon powinien nastąpić na przestrzeni kolejnych 6 miesięcy. Kiedy dokładnie? Prognozujemy, że producent będzie chciał wyrobić się przed Igrzyskami Olimpijskimi, które rozpoczynają się w Paryżu w lipcu.
Źródło: Canon