Jak raportuje Reddit, pewien Australijczyk twierdzi, że jego Galaxy Note 7 eksplodował podczas podroży służbowej.
Wybuch nastąpił, kiedy właściciel spał w hotelu. Urządzenie było na noc podłączone do oryginalnej ładowarki i kabla. Telefon całkowicie się usmażył i pechowy Australijczyk nie mógł nawet wysunąć karty SIM oraz karty pamięci SD.
Ponadto phablet spowodował inne szkody. Nadpalone zostało hotelowe łóżko, prześcieradło i dywan, na który spadł rozgrzany Note 7. Właściciel urządzenia żali się również, że oparzył się w palec, kiedy próbował zminimalizować szkody. Hotel wycenił straty na 1400 dolarów.
Mimo tych nieprzyjemnych doświadczeń, Australijczyk dodaje, że w punkcie sprzedaży Samsunga, do którego poszedł rano w celu poinformowania o zdarzeniu, udzielono mu kompleksowej pomocy. Dostał telefon zastępczy, firma zaoferowała również, że pokryje szkody powstałe w wyniku wybuchu.
Przypomnijmy że Samsung potwierdził niedawno, iż otrzymał już ponad 30 zgłoszeń dotyczących poważnych, zagrażających użytkownikom, awarii nowego phabletu.
Światowa akcja wymiany wadliwych urządzeń będzie południowokoreańskiego producenta słono kosztować. Eksperci szacują, że może chodzić nawet o kwotę rzędu miliarda dolarów.
Źródło: ubergizmo