O tym fakcie poinformował za pomocą Twittera Dohyun Kim, który powołał się na wewnętrzne informacje Samsunga. Firma podobno przewiduje, że zainteresowanie produktami (a w szczególności S22 Ultra) będzie tak duże, że fabryki będą miały problem z realizacją zamówień. Co więcej, opóźnienie może ostatecznie wynieść aż 3 miesiące. Klienci, którym nie uda się kupić egzemplarzy z pierwszej partii, będą więc musieli uzbroić się w cierpliwość.
Dla porównania, zakładane 3 miesięce to więcej, niż trzeba było czekać na Galaxy Z Folda 3, a nawet wszystkie ostatnie iPhone’y w najwyższych wersjach.
Historyczna generacja
Mimo mało oryginalnej stylistyki serii S22, którą poznaliśmy dzięki licznym przeciekom, ta generacja topowych smartfonów Samsunga jest wyjątkowa. Wszystko przez fakt, że ma zastąpić nie tylko ubiegłoroczne modele S21, ale też całą linię Note, która oficjalnie przechodzi do historii. W związku z tym, tańsze wersje, czyli zwykła S22 i S22+ będą bardzo podobne do swoich poprzedników, ale już odmiana Ultra będzie reprezentowała zupełnie inną myśl stylistyczną, przypominającą trochę Note’a 20. Dodatkowo, najdroższa edycja ma obsługiwać rysik.
Wszystkie odmiany mają być napędzane chipsetem Exynos 2200 z GPU od AMD oraz zostać wyposażone w panele OLED o zmiennej częstotliwości odświeżania. Poprawione zostaną również aparaty, a urządzenia dostaną obsługę szybszego ładowania (w S22+ i S22 Ultra będzie 45 W). Ceny zwykłego S22 mają zaczynać się od 849 euro (około 3900 złotych), a odmiany Ultra od 1249 euro, czyli mniej więcej 5700 złotych. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że ze względu na ograniczoną dostępność, ceny egzemplarzy na portalach aukcyjnych mogą osiągać dużo wyższe poziomy.
Premiera serii S22 jest zaplanowana na 9 lutego.
Źródło: Gizchina / fot. tyt. LetsGoDigital