Wyboista droga do uruchomienia małej klawiatury
Wykonany z plastiku podobnego do samej konsoli sprzęt podłącza się do portu Game Link. Początkowo twórca z YouTube był zawiedzony, bo mimo wpinania WorkBoya, nie działo się w zasadzie nic poza piskami z głośniczka. Zero reakcji na przyciski. Okazało się, że brakowało dedykowanego oprogramowania. Nie dało się go znaleźć w normalny sposób, ale po jakimś czasie w sieci pojawił się spory wyciek danych Nintendo, w którym znalazł się także software do WorkBoya i autor kanału otrzymał pomoc od ludzi przeszukujących wspomniane dane. Ruch niezbyt elegancki, ale zakończony sukcesem.
Game Boy z WorkBoy jak PDA? Nie do końca, ale też ciekawie
Zestaw ma 12 zróżnicowanych aplikacji, choć część wydaje się sztucznie rozdzielona i mogłaby zawierać się w rozszerzeniu funkcji dla mniejszej liczby osobnych programów. Są to takie niewielkie aplikacje jak zegar (z analogową i cyfrową wizualizacją) zawierający budzik, kalkulator, książka adresowo-telefoniczna, kilka związanych z konwersją jednostek (temperatura, system metryczny i imperialny, waluty po uprzednim podaniu kursu), lista wydatków, prosty kilkujęzykowy translator wybranych słów i zwrotów czy mapa świata z krótkimi samplami początków hymnów danych państw.
Klawiatura WorkBoy w całej okazałości / foto. DidYouKnowGaming? @ YouTube
Jak widać po oprogramowaniu, WorkBoy nie był pełnoprawnym PDA, bo brak kilku dość istotnych funkcji. Przede wszystkim nie był uwzględniony edytor tekstu. Mimo wszystko, jak na tamte czasy, kiedy laptopy nie były aż tak powszechne, sprzęt mógłby być użyteczny. Jednak projekt porzucono z powodu planowanych zmian cen samego Game Boya. Ruch Nintendo mógłby odwieźć wielu potencjalnych klientów od kupna, w końcu przystawka kosztowałaby wtedy więcej niż sama przenośna konsola, a projekt generowałby niepotrzebne koszty dla swojego producenta.
Zobacz również: Zagrał w Cyberpunk 2077 na Nintendo Switch. Gra działała dobrze, ale jest pewien haczyk
Źródło i foto: DidYouKnowGaming? @ YouTube / liliputing