Google ma dobrą wiadomość dla swoich klientów. Chodzi o zaktualizowanie kontrowersyjnej polityki dotyczącej sprzętowych napraw. Media nagłośniły bowiem przepis pozwalający koncernowi zarekwirowanie produktu w określonych przypadkach. Na reakcję użytkowników nie trzeba było zbyt długo czekać – oburzone głosy pojawiły się praktycznie natychmiast. Producent postanowił ulec i wprowadzić stosowne zmiany do regulaminu.
Google i naprawa smartfonów – jak to wygląda?
Nie tak dawno byliśmy świadkami oficjalnej premiery smartfonów Pixel na terenie naszego kraju. Technologiczny gigant nareszcie postanowił zawitać do Polski, lecz nie zabrakło krytycznych głosów. Wycena sprzętów zakrawa wręcz o kpinę i pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja kiedyś ulegnie zmianie. Mimo wszystko mamy do czynienia z naprawdę udanymi urządzeniami, co zresztą potwierdziła Ania w recenzji Pixel 8a. Czy jednak faktycznie jest aż tak pięknie?
- Sprawdź także: Messenger ze zmianami. Czaty grupowe przeszły rewolucję
Niemało zamieszania wywołało nagłośnienie polityki naprawczej Google. Najbardziej kontrowersyjny zapis sugerował skonfiskowanie produktu w momencie, gdy ten będzie posiadał nieautoryzowane komponenty i jakimś cudem trafi do serwisu zarządzanego przez korporację. Użytkownicy nie mogli mieć tym samym pewności, że smartfon wróci do nich z powrotem. Zasada podobno obowiązywała od połowy 2023 roku – właśnie nastąpił jej kres.
Firma zdążyła już poinformować o wprowadzeniu wyczekiwanych zmian, choć trudno nazwać je perfekcyjnymi. Konsumenci odsyłający sprzęty posiadające nieautoryzowane komponenty mogą spodziewać się kontaktu ze strony producenta oraz podjęcia kolejnych kroków w celu rozwiązania problemu. Teraz przynajmniej smartfon nie zostanie zabrany bez żadnego słowa. To zawsze jakiś plus, prawda?
Czy zmiany faktycznie są prokonsumenckie?
Google ma zwracać szczególną uwagę na nieoficjalne części zagrażające np. bezpieczeństwu. Znika wtedy obowiązek naprawy dostarczonego smartfonu, ten najprawdopodobniej wróci do oryginalnego posiadacza. Każdy przypadek będzie jednak rozpatrywany indywidualnie, więc wszystko zależy od złożoności problemu. Najważniejsze jednak, że została zminimalizowana szansa na konfiskatę produktu – brawo! Mimo wszystko korporacja nadal niechętnie podchodzi do kwestii nieautoryzowanych elementów, co rzecz jasna nie jest niczym dziwnym.
Polacy oczywiście mają możliwość wysłania zepsutego smartfonu bezpośrednio do centrum naprawczego Google. Jeśli kiedyś nadejdzie taki moment, to najlepiej korzystajcie z oficjalnych dróg kontaktu. W przeciwnym razie istnieje szansa wystąpienia problemów, których raczej nikt nie chciałby doświadczyć.
- Przeczytaj również: Ta aplikacja randkowa łączy ludzi na podstawie memów
Obecnie trudno stwierdzić poziom awaryjności smartfonów Pixel na terenie naszego kraju. Dlatego warto nagłaśniać każdy występujący kłopot, by zwiększyć szansę na jego rozwiązanie.
Źródło: Gizmochina / Zdjęcie otwierające: instalki.pl (Anna Borzęcka)