Swoją posadę w firmie straci również Tony Bates – osoba, która na przestrzeni ostatnich lat zajmowała się chociażby rozwojem Skype. Według GoPro, zatrudnienie może stracić nawet 15% całej załogi – to niesamowicie duża liczba. Co ciekawe, marka ma zamiar również zamknąć dział, który do tej pory odpowiadał za komunikację z mediami.
Zmiany związane są z dużymi problemami finansowymi GoPro. Tworzenie nowych kamerek oraz produktów obecnie generuje więcej strat i zysków.
Na początku tego roku, GoPro zwolniło już sto osób, a teraz wygląda na to, że z pracą znów pożegnają się kolejni ludzie. Trudno się temu dziwić. Na rynku wyrosło sporo konkurentów, w tym chociażby Xiaomi oraz kamerki Yi, które są sporo tańsze, a oferują niemalże te same parametry, co GoPro.
Na dalszy rozwój sytuacji trzeba jeszcze poczekać.
Źródło: GoPro