Jak na razie, plan wydaje się być skuteczny – premierę miał niedawno Honor 50, który pod obudową skrywa procesor Qualcomma, a na jego pokładzie znajdziemy pełny pakiet usług Google. Na horyzoncie są też kolejne modele, a firma wydaje się nabierać rozpędu, aby z pełną mocą wrócić do światowej czołówki.
Wszystko mogą jednak zepsuć republikańscy kongresmeni, którzy uważają, że Honor jest ciągle zależny od Huaweia, a więc powinien zostać objęty takimi samymi restrykcjami.
Sprawa jest poważna, ale na razie bez decyzji
Grupa 14 polityków z Partii Republikańskiej wystosowała wniosek do Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych o przyjrzenie się Honorowi pod kątem ewentualnych sankcji. Powodem ma być podejrzenie, że za kulisami wciąż stoi Huawei, a transakcja przejęcia przez zewnętrzny podmiot była tylko sposobem na uwolnienie Honora od ograniczeń nałożonych przez amerykański rząd.
Organ decyzyjny w sprawie sankcji, czyli wspomniany wyżej departament handlu, odpowiedział na zgłoszenie, jednak na razie nie podjęto decyzji w sprawie wpisania Honora na czarną listę. Temat ten jest jednak na pewno analizowany, a ewentualne powiązania Huaweia z Honorem badane. Jeśli okaże się, że oskarżenia grupy polityków są uzasadnione, najpewniej Honor zostanie odcięty od amerykańskich kontrahentów tak jak Huawei oraz kilka innych chińskich firm.
Źródło: Android Headlines / fot. tyt. Honor