Podczas świeżo rozpoczętych targów technologicznych IFA w Berlinie, firma Huawei zaprezentowała światu swój pierwszy układ CPU, który wspiera technologię 5G. I jak twierdzi producent, jest to pierwszy „prawdziwy” czip 5G w branży. Jak wiemy, to jednak już Qualcomm przed paroma miesiącami zaprezentował układ Snapdargon 855 z modemem 5G oznaczonym symbolem X50, a przed paroma dniami zrobił to także Samsung, prezentując układ Exynos 980. Gdzie więc jest haczyk?
Układ zaprezentowany przez firmę Qualcomm był rzeczywiście pierwszym, który wspierał obsługę technologii 5G. Sam modem nie był jednak zintegrowany wewnątrz CPU, a był osobnym podzespołem. Inaczej sytuacja wygląda już w przypadku czipów firm Samsung i Huawei – tutaj modem 5G jest już całkowicie połączony wewnątrz jednego układu. Czyj układ był zatem pierwszym na świecie prawdziwym czipem 5G? Prawdopodobnie… firmy Samsung.
Przyjrzyjmy się jednak bliżej układowi Kirin 990 5G, który został zaprezentowany dzisiaj w Berlinie. Jest to zmodyfikowany czip Kirin 990, który nie tylko został rozbudowany o obsługę nowego standardu sieci, lecz także może pochwalić się zwiększona wydajnością. Kirin 990 5G to układ wykonany w 7 nanometrowym procesie litograficznym z wykorzystaniem ekstremalnie dalekiego ultrafioletu (EUV). Jego sercem jest ośmiordzeniowy procesor z odrobinę podniesionymi częstotliwościami taktowania rdzeni względem standardowego czipu 990. Posiada on szesnastordzeniowy procesor graficzny Mali G-76, a także większą liczbę procesorów dedykowanych sztucznej inteligencji (NPU).
Huawei Kirin 990 5G będzie wspierał obsługę dwóch kart SIM. W takim wypadku tylko jedna z nich będzie mogła działać w sieci 5G, zaś druga będzie mogła obsługiwać tylko sieci do 4G. Prędkość transmisji danych w sieci nowej generacji będzie wynosiła do 2,3 Gb/s (download) i do 1,25 Gb/s (upload). Prędkości te są niższe niż te, które deklarował na przykład Qualcomm ze względu na fakt, że układ firmy Huawei nie wspiera fal milimetrowych (mmwave).
Wyścig zbrojeń wśród producentów układów 5G przybiera zatem na prędkości. Zyskać na tym mogą oczywiście sami użytkownicy, bo obecność na rynku coraz większej liczby urządzeń wspierających 5G wymusi szybsze wprowadzenie technologii do nadajników operatorów.