Chodzi oczywiście o satelity znajdujące się na niskich orbitach (LEO). Dotychczas, w tę technologię były wyposażone tylko specjalistyczne urządzenia, a teraz, dzięki obecności zmodyfikowanego modułu Qualcomm X60 będzie mógł z niej korzystać każdy właściciel nowego iPhone’a.
O nietypowej funkcji poinformował znany analityk – Ming-Chi Kuo, którego doniesienia na temat produktów Apple w większości się potwierdzają. Możliwe, że jeśli iPhone 13 rzeczywiście będzie obsługiwał komunikację satelitarną, inni producenci wdrożą to rozwiązanie także do swoich produktów. Według specjalistów, przeszkodą są jednak na razie ograniczenia sprzętowe i będą oni musieli poczekać na nową wersję modułu Qualcomma – X65, którego premiera jest planowana na przyszły rok.
Źródło: Unsplash / Frederik Lipfert
Poza tym, bez większych zaskoczeń
Dzięki licznym przeciekom, wiemy już całkiem sporo na temat pozostałych cech serii iPhone 13. Za ich wydajność ma odpowiadać procesor A15 Bionic, cechujący się oczywiście większą wydajnością i energooszczędnością niż poprzednie generacje chipsetów. Wyświetlacze, w zależności od wersji, mają mieć przekątną 5,3, 6,1 i 6,7 cala, a wersja Pro dostanie najprawdopodobniej odświeżanie 120 Hz.
Z ciekawszych nowości, iPhone 13 ma dostać także zupełnie nowy system rozpoznawania twarzy, uwzględniający w końcu okulary, maseczki i inne akcesoria. Aktualizacji doczekają się również aparaty, a przynajmniej te w wersji Pro Max. Według nieoficjalnych informacji, jasność głównego obiektywu wzrośnie w tym modelu z f/1.6 do f/1.5, co ma poskutkować lepszymi zdjęciami w trudnych warunkach oświetleniowych.
Ze względu na rosnące koszty produkcji podzespołów u jednego z partnerów (TSMC), ceny samych urządzeń też mają być wyższe, co jest trendem odwrotnym, do tego występującego w przypadku nowej serii Fold od Samsunga.
Oficjalna premiera nowej serii iPhone’ów odbędzie się 14 września, a sprzedaż ma ruszyć 3 dni później.
Źródło: Cnet, Tom’s Guide / fot. tyt. Unsplash / Alwin Kroon