Seria iPhone 15 zaskoczyła w kwestii cen – smartfony, nie dość, że nie podrożały, to są tańsze, niż rok temu. Wszystko wskazuje jednak na to, że Apple zamierza odbić sobie mniejsze zyski w przyszłym roku.
Koszty produkcji stale rosną
Jak informuje serwis Nikkei Asia, tegoroczna edycja iPhone’ów, jeśli chodzi o koszt produkcji, jest najdroższą w historii. Same części iPhone’a 15 Pro Max mają kosztować 558 dolarów amerykańskich, co jest wartością o 12 proc. wyższą niż w iPhonie 14 Pro Max. Wyświetlacz jest 10 proc. droższy, a ramka z tytanu podniosła wartość obudowy o 43 procent. Naturalnie, droższy jest również chipset A17 Pro, o 27 procent względem A16.
Model 15 Pro Max nie jest odosobniony. Wzrosły koszty produkcji również pozostałych odmian tegorocznego flagowca Apple, przy jednoczesnym pozostawieniu ubiegłorocznych cen dla konsumentów w USA i obniżkach w Polsce. W tym roku Apple wzięło więc na siebie część kosztów, ale, jak sugeruje najnowszy raport, w 2024 roku ma się to zmienić.
Fomalhaut Tecno Solutions i Nikkei przewidują, że Apple może stanowczo podnieść ceny przyszłorocznych urządzeń, nie tylko, aby nadążyć za rosnącymi kosztami produkcji, ale też odbić sobie niższe zyski z tego roku. Biorąc pod uwagę fakt, że przyszłoroczne części będą zapewne jeszcze droższe, ceny mogą dobić do poziomów, które dotychczas nie były jeszcze znane klientom.
W Polsce najdroższy iPhone z serii 15 kosztuje obecnie 9599 złotych. Tyle trzeba zapłacić za model Pro Max 1 TB. W przyszłym roku jest więc niemal pewne, że przynajmniej w tej wersji zobaczymy kwotę pięciocyfrową.
Nie będzie to pierwszy raz w historii, bo za iPhone’a 14 Pro Max 1 TB zaraz po premierze trzeba było dać aż 10499 złotych. W przypadku podstawowego iPhone’a 15, możemy natomiast spodziewać się przekroczenia 5000 złotych za wariant 128 GB.
Źródło: 91mobiles