iPhone 16 zadebiutował, więc nadszedł czas na powtórkę corocznej tradycji. Chodzi oczywiście o ogromne kolejki przed stacjonarnymi sklepami Apple – osoby chcące kupić nowy smartfon godzinami czekają na to, aż pracownicy wpuszczą ich do budynku. Obecna sytuacja zwróciła jednak szczególną uwagę mediów. Chodzi o absurdalnie duże zainteresowanie nawet pomimo braku kluczowych funkcjonalności wykorzystujących sztuczną inteligencję czy wielu drastycznych zmian w stosunku do poprzedniego modelu.
iPhone 16 już jest, a wraz z nim kilometrowe kolejki
Niedawno informowaliśmy Was o tym, że gigant z Cupertino spadł w rankingu uwzględniającym liczbę sprzedanych telefonów. Stan rzeczy można uznać za tymczasowy, zapewne niedługo koncern ponownie stanie się globalnym liderem. Ma on bowiem rzeszę oddanych zwolenników, którzy nawet nie rozważają wyboru innego producenta. Widać to szczególnie we wrześniu, kiedy przed stacjonarnymi sklepami ustawiają się długie kolejki bijące wszelkie wcześniejsze rekordy.
- Sprawdź także: Windows App debiutuje. Streamuj system na dowolne urządzenie
Fani zdają się całkowicie lekceważyć fakt, że iPhone 16 nie otrzymał na start funkcji wykorzystujących sztuczną inteligencję. Zestaw stosownych narzędzi zadebiutuje dopiero za pewien czas, co teoretycznie powinno zmniejszyć atrakcyjność smartfonów. Nic bardziej mylnego – ludzie ustawiali się w bardzo długich kolejkach na całym świecie. Najwięcej osób widziano oczywiście w Nowym Jorku, gdzie ulokowany jest główny sklep producenta. Odwiedzony on został nawet przez Tima Cooka, którego powitano oklaskami. Placówkę oświetlono nawet specjalnymi światłami imitującymi interfejs przeprojektowanego asystenta Siri.
iPhone 16 przywędrował do konsumentów bez większych zmian w stosunku do swojego poprzednika. Najbardziej zauważalną nowością jest oczywiście nowy przycisk migawki, któremu Apple podczas ostatniego wydarzenia poświęciło bardzo, ale to bardzo dużo czasu. Mimo tego analitycy są niemalże pewni, że przychody korporacji wzrosną wkrótce aż o 8%. Taki wynik udało się osiągnąć ostatnio w 2021 roku, więc mówimy o iście historycznej chwili. Trudno nie wierzyć w te liczby obserwując kolejki przed stacjonarnymi sklepami.
Szczęśliwi nabywcy muszą poczekać jeszcze miesiąc na debiut aktualizacji iOS 18.1 wprowadzającej zapowiadane wcześniej opcje Apple Intelligence. Obecnie znajdują się one w fazie beta i korporacja jest coraz bliżej udostępnienia rewolucyjnych funkcjonalności. Konsumenci mimo wszystko mogą liczyć na pojemniejszą baterię oraz lepsze aparaty. Trudno jednak wyobrazić sobie, by posiadacze zeszłorocznego modelu z chęcią wydawali pieniądze na kolejne urządzenie. Najbardziej zadowolone powinny być osoby korzystające z kilkuletnich smartfonów firmy bądź chcących przejść z konkurencyjnego systemu operacyjnego.
Brak większych problemów z dostępnością
W tym roku Apple postarało się o to, by nabywcy nie musieli przesadnie długo czekać na dostawę nowych sprzętów. Te powinny trafić do większości osób bez jakichkolwiek opóźnień, co jest pozytywną zmianą – historia pokazała, że problemy z dostępnością potrafią być u producenta wręcz standardem. Pozostaje mieć nadzieję, iż tak dobre wieści otrzymają także ludzie chcący wyposażyć się w nowe komputery, które zostaną zapowiedziane już w październiku bieżącego roku.
- Przeczytaj również: Kalendarz Google z nową funkcją. Powinna trafić tam lata temu
Apple jeszcze niedawno było wręcz przekonane, że iPhone 16 pobije wszelkie rekordy sprzedaży. Dlatego też podjęto stosowną decyzję o zwiększeniu produkcji urządzeń, co powinno zaspokoić ogromny popyt. Co ciekawe, dopiero przyszłoroczny model ma przynieść ze sobą mnóstwo zauważalnych zmian, zapewne wtedy kolejki przed stacjonarnymi sklepami będą jeszcze dłuższe.
Źródło: Bloomberg / Zdjęcie otwierające: Apple, unsplash.com (@reganography)