Tajwańskie media donoszą, że wydany niedawno iPhone 8 Plus wybuchł podczas ładowania baterii.
Ten konkretny egzemplarz został zakupiony 23 sierpnia. Do wtorku działał bez zarzutów, po czym w trakcie uzupełniania energii nastąpiło „napęcznienie” baterii. Właścicielka urządzenia twierdzi, że używała oryginalnej ładowarki.
Z informacji wynika, że sprzęt uległ zniszczeniu zaledwie 3 minuty po podłączeniu do prądu. Zdjęcia zniszczonego iPhone’a wskazują, że bateria wypchnęła część wyświetlacza i oderwała go od obudowy.
Właścicielka telefonu wyjaśnia, że odłączyła go od ładowania od razu, gdy spostrzegła, że coś jest nie tak. Gdyby smartfon nadal był podłączony do prądu, mogłoby dojść do zapłonu.
Felerny iPhone 8 Plus został już rzekomo wysłany do fabryki w celu wnikliwej analizy. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dostawcą baterii w nowych iPhone’ach jest firma ATL. Dokładnie ta sama, która była odpowiedzialna za wadliwe ogniwa w zeszłorocznym Galaxy Note 7.
Pojedynczy przypadek nie świadczy oczywiście, że nowy iPhone posiada wadę fabryczną. W przeszłości wielokrotnie zdarzało się, że smartfony Apple wybuchały. Nigdy nie działo się to jednak na taką skalę, jak w Galaxy Note 7.
Aktualizacja: W Japonii stwierdzono drugą, podobną usterkę. W tym jednak przypadku obudowa smartfona była już rozszczepiona po wyjęciu z pudełka. Może to wskazywać, że problem nie jest związany z wadliwą baterią, a złym połączeniem poszczególnych elementów.
Być może winowajcą jest klej, który nie jest odporny na wpływ wyższej temperatury? Tego obecnie nie wiemy. Istnieje również możliwość, że są to dwa odosobnione przypadki i nie należy ich ze sobą łączyć.
届いたiPhone8plus、開けたら既に膨らんでた pic.twitter.com/eX3XprSzqv
— まごころ (@Magokoro0511) 24 września 2017
Źródło: Softpedia