Mamy do czynienia z nietypową historią. Okazuje się bowiem, że iPhone spędził w kalifornijskiej rzece ponad trzy miesiące. Nie byłoby w tym nic bardzo dziwnego, gdyby nie fakt, że smartfon… wciąż działa. Bez problemu udało się ponownie włączyć urządzenie i nawet przejść do galerii czy listy kontaktów. Trzeba przyznać, iż to dosyć zaskakująca opowieść, w którą trudno uwierzyć. Zerknijmy na to wszystko nieco bliżej.
iPhone przeżył 3 miesiące w rzece – jak to możliwe?
Zaskakujące historie z elektroniką są w zasadzie chlebem powszednim. Niejednokrotnie dawaliśmy Wam znać, że Apple Watch przyczynił się do uratowania życia wielu osób za sprawą obecności wyjątkowych funkcji. Bardziej szokujące wydaje się być jednak przetrwania urządzeń w warunkach, które tak naprawdę powinny być dla nich śmiertelne. Właśnie dziś chcielibyśmy przytoczyć właśnie jedną z takich sytuacji.
Została ona nagłośniona przez redakcję portalu AppleInsider, która poinformowała o istnym cudzie. iPhone 12 przetrwał bowiem ponad trzy miesiące w amerykańskiej rzece, co teoretycznie nie jest możliwe. Inżynierowie opracowali ten smartfon tak, by zdołał wytrzymać maksymalnie 30 minut na głębokości 6 metrów. Odnaleziony egzemplarz mimo przebicia tego progu wciąż działa – szok!
iPhone został znaleziony przez jednego z nurków czyszczących rzekę Stanislaus w stanie Kalifornia – to właśnie ten mężczyzna zdecydował się na poinformowanie o tym mediów. Lee wykonywał swoje standardowe obowiązki, podczas gdy rzucił mu się w oczy świecący element technologii pokryty glonami. Smartfon utknął na dnie rzeki pomiędzy kilkoma skałami.
Ten przypadek sam w sobie nie jest ogromnym zaskoczeniem. Nurek jednak wziął telefon ze sobą i postanowił zostawić go do wyschnięcia na niecały tydzień. Potem zdecydował się na podłączenie go do ładowarki i podjął próbę włączenia „dwunastki”. Jak się okazuje – udało się to bez najmniejszego problemu. Smartfon nie miał hasła, więc znalazca go odblokował oraz zajrzał do galerii.
Było tam obecne nagranie zarejestrowane przy tej samej rzece dokładnie 4 września, co sugeruje, że telefon został zgubiony ponad trzy miesiące temu (do odnalezienia doszło 10 listopada). iPhone 12 jeszcze nie trafił do oryginalnego właściciela, lecz nurek planuje skontaktować się z osobami zapisanymi w smartfonie. Wszystko więc wskazuje na to, że historia będzie miała pozytywne zakończenie.
Oczywiście nie nastawiajcie się, że Wasz telefon przeżyje tak długie spotkanie z wodą. Lepiej nie realizować tego typu wyzwań – tutaj mamy raczej do czynienia z wyjątkowym przypadkiem.
Źródło: AppleInsider / Zdjęcie otwierające: instalki.pl (Maksym Słomski)