Darmowe laptopy dla uczniów klas 4. szkół podstawowych były jednym z flagowych programów przedwyborczych partii Prawo i Sprawiedliwość. Polacy zastanawiali się, czy jest to plan z perspektywą na długie lata, czy tylko jednorazowy ruch związany z chęcią zwiększenia poparcia przed wyborami. Politycy obiecywali, że za rok bezpłatne notebooki dostaną kolejni uczniowie, ale nie brakowało głosów sceptycznych. Teraz okazuje się, że koniec programu laptop dla ucznia może nastąpić już teraz, po przekazaniu uczniom ok. 370 tysięcy komputerów i wydaniu na nie ponad 1,2 miliarda złotych.
Koniec programu laptop dla ucznia?
Dziennik Gazeta Prawna informuje o problemach z finansowaniem programu laptop dla ucznia. Powodem ma być zagrywka poprzedniej władzy, która sfinansowała program z pieniędzy krajowych, zapowiadając jego kontynuację za pieniądze unijne. Tymczasem, przedstawiciele Wspólnoty na nic nie wyrazili zgody. Ba, zgłosili wątpliwości.
Rok temu rząd z ówczesnym premierem Mateuszem Morawieckim na czele podawał, że pieniądze na zakup sprzętu będą pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy. Na laptopach przekazywanych uczniom pojawiła się nawet sugerująca to naklejka. Teraz okazuje się, że pieniędzy z Unii Europejskiej na ten program nie było. Podobno w grudniu w kancelarii Ministerstwa Cyfryzacji zagościło pismo kwestionujące ten wydatek.
- Sprawdź również: Piranha Bytes w tarapatach. Twórcy serii Gothic szukają wydawcy
KE wskazywała i wskazuje, że takie projektowanie finansowania laptopów, jakie planował PiS, nie mogłoby być zakwalifikowane, dlatego trzeba zmieniać ten program
– potwierdza w rozmowie z DGP wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Nieoficjalnie dziennikarze dowiedzieliśmy się, że w KPO nie było mowy o tym, że sprzęt kupowany miałby być na użytek domowy. Poprzedni rząd rozdał go na własność, choć „własność” to za dużo powiedziane. Darmowe laptopy dla ucznia miały gościć już na Allegro i OLX, wbrew umowie, którą podpisywał każdy rodzic. Przedstawiciele opozycyjnej obecnie partii PiS mówili, że odsprzedaż jest „nielegalna”.
Co dalej z programem?
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski poinformował, że w sprawie laptopów toczą się dyskusje, a w budżecie nie zaplanowano na ten cel żadnych innych środków. Dodał również, że zapowiedzi MEN z poprzedniej kadencji nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. O ile pierwszą edycję sfinansowano z pieniędzy z Polskiego Funduszu Rozwoju, to kolejna (2024) miała być już opłacona z pieniędzy z UE. To, że UE nie wyraziła na to zgody nie przeszkodziło poprzedniej władzy składać daleko idących obietnic.
Czy to koniec programu laptop dla ucznia? Obecny rząd może albo zrezygnować z programu, albo znaleźć nań pieniądze w budżecie, albo dogadać się z Unią Europejską i dostosować program w taki sposób, aby KE dała zielone światło na jego realizację.
Jedno jest pewne: to poważny problem wizerunkowy dla obecnej władzy. Niektórzy internauci twierdzą, że to jedna z wielu pułapek pozostawionych przez poprzedników.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna