Koreańska wojenka na piksele. Przepychankom Samsunga i LG nie ma końca

Michał PojałowskiSkomentuj
Koreańska wojenka na piksele. Przepychankom Samsunga i LG nie ma końca
{reklama-artykul}Od wielu lat Samsung i LG Electronics konkurują ze sobą na wielu płaszczyznach. Jednym z segmentów, na którym toczy się bratobójcza walka, jest rynek telewizorów. Firmy wielokrotnie spierały się w kwestii stosowanych technologii, patentów, nazw produktów, zarówno na gruncie reklamowym, PR-owym, jak również prawnym. Oba koncerny stosują zbliżone techniki marketingowe: starają się przekonać potencjalnych konsumentów, że tylko ich oferta jest najlepsza, podczas gdy zalety produktów konkurencji to jedna wielka ściema.

Na przestrzeni ostatnich lat liczba kwestii spornych w zakresie produkcji telewizorów pomiędzy Samsung i LG Electronics jest dość duża. Trzeba pamiętać, że ostra konkurencja miewa też pozytywny wymiar z punktu widzenia konsumentów oraz całej branży elektronicznej. Zmuszają bowiem do ciągłej rywalizacji, skutkującej rozwojem nowych technologii i umożliwiającej dostarczenie klientom jak najlepszego produktu.

Żebyśmy mieli jednak jasność: żadna z firm nie jest instytucją charytatywną i głównym jej celem jest maksymalizacja zysków. Nic zatem dziwnego, że firmy toczą batalię na każdej płaszczyźnie. Idealnym tego przykładem może być nieustanne punktowanie swojego głównego rywala, niejednokrotnie w niebezpośredniej formie.

Biały subpiksel w TV LCD LG vs. Samsungowa lupa w Brand Store

Temat związany z tzw. „pseudo matrycami UHD”, wykorzystywanymi w niektórych telewizorach LCD LED LG, był już poruszany wielokrotnie. Przypomnę mniej zorientowanym czytelnikom, że problem dotyczył użycia matrycy posiadającej strukturę RGBW. Do budowy panelu wykorzystano piksele, z których każdy pojedynczy element (piksle) składa się z czterech tzw. subpikseli o barwie czerwonej, zielonej, niebieskiej oraz dodatkowo białej.

W wielkim skrócie, zastosowane tego typu rozwiązania powoduje słabszą jakość obrazu w zakresie ostrości i odwzorowania kolorów w porównaniu do standardowej konstrukcji panelu LCD LED, opartego o system RGB (gdzie piksel jest wyposażony w trzy składowe kolory: czerwony, zielony, niebieski). Niestety firma LG nadal produkuje telewizory zawierające kontrowersyjne matryce. Niedawno problem ten ponownie sygnalizował w swoim tekście dziennikarz zajmujący się tematyką technologiczną – Tomasz Chmielewski, który w kilku modelach LCD LED z 2019 roku znalazł panel RGBW. 

2020-01-05 094918
Ekspozycja w Samsung Brand Store / Foto. wł.

Około dwa lata temu, przeglądając ofertę telewizorów w Brand Store Samsung, natknąłem się na ciekawą reklamę. Zawierała ona małą lupę oraz hasła: „Sprawdź, jak wygląda certyfikowana jakość UHD” oraz „Tutaj nie zobaczysz białego piksela”.

Faktem jest, że producent nigdzie nie wymienił swojego konkurenta z nazwy, lecz pierwsze skojarzenie konsumenta (zapewne nie tylko moje) biegło w stronę LG Electronics.

Telewizory 8K w wydaniu Samsung i LG Electronics

Samsung, jako pierwszy producent na świecie, wprowadził do sprzedaży detalicznej telewizory 8K. Model Q900R zadebiutował w Polsce w listopadzie 2018 r. Obecnie w sklepach jest już dostępna druga generacja odbiorników tego typu. Mowa o egzemplarzu Q950R, o którym już mogliście przeczytać na łamach naszego portalu. Patrząc obiektywnie na rynek, Samsung jest bezapelacyjnie prekursorem tej technologii i obecnie głównym motorem rozwoju 8K w branży elektronicznej.

LG Electronic swoje pierwsze kroki w tej materii postawił jesienią 2019 r. na targach IFA w Berlinie, zaznaczając od razu, że ich telewizory posiadają „prawdziwe 8K”. Według LG problem tkwi w niskich wartościach wskaźnika CM (modulacji kontrastu) w odbiornikach 8K koreańskiego konkurenta. Park Hyoung-sei, wiceprezes LG Electronics, odpowiedzialny w zakresie TV Business Operation Center stwierdził: „Uważamy, że telewizor Samsung 8K nie jest tak naprawdę 8K”.

Wypowiedź ta znalazła się w Korea Herald Park. Jednym z wymogów stowarzyszenia CTA (Consumer Technology Association), przyznającego certyfikacje dla wyświetlaczy sklasyfikowanych jako 8K UHD, jest uzyskanie współczynnika modulacji kontrastu (określonego w normie ICDM – Międzynarodowego Komitetu ds. Metrologii Wyświetlaczy) na poziome wynoszącym minimum 50%. W przypadku TV LG wartość ta wynosi 90%, natomiast u Samsunga – 12%.

2020-01-05 095153

Około cztery miesiące temu, Samsung opublikował wyniki sprzedażowe odbiorników 8K z polskiego rynku, odnoszące się do okresu styczeń/wrzesień 2019 r. Według danych, klienci w sumie zakupili 200 sztuk, a najczęściej wybieranym egzemplarzem był model 75”. Kilka dni temu koreański koncern przesłał notę prasową, w której informował:


„Stowarzyszenie 8K Association (8KA) niebawem rozpocznie program certyfikacji, którego celem jest wyróżnienie telewizorów i innych urządzeń obsługujących technologię 8K. Telewizory Samsung QLED 8K będą jednymi z pierwszych, które otrzymają taki certyfikat.”

Bez wątpienia to dobra wiadomość dla potencjalnych klientów, choć budzi też uśmiech na mojej twarzy. Jednym z głównych założycieli Stowarzyszenia 8AK jest bowiem Samsung wraz z TCL, Hisense oraz Panasonic.

8K certyfikat

Nasze TV rozumieją po polsku, a wasze?

Jednym z największych mankamentów TV Samsung jest brak obsługi mowy w naszym ojczystym języku. W praktyce oznacza to, że nie mamy możliwości wprowadzania komend, umożliwiających np.: sterowanie odbiornikiem, wyszukiwanie interesujących nas fraz, haseł w aplikacji YouTube oraz oznacza brak odpowiedzi na proste pytania np. o pogodę w Warszawie.

Zapewne ktoś może zarzucić mi pewną nadinterpretację, ale po zobaczeniu reklamy LG OLED z hasłem: „Telewizor, który odpowiada w języku polskim” nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to tzw. pstryczek w nos wymierzony w koreańskiego konkurenta. Tym bardziej zważywszy na fakt, że Samsung to jedyny z czołowych producentów na rynku, którego TV nie posiadają możliwości wprowadzania komend głosowych w języku polskim.

LG OLED Odpowiada

Rzekomo wasze TV mają tendencję do wypaleń, a nasz nie…

Wątek retencji obrazu w TV zawierających organiczną matrycę był przeze mnie już opisywany w tekście: Ceny telewizorów OLED regularnie spadają. I tu ważna uwaga: z materiałów dystrybuowanych przez firmy produkujące OLED’y (jest ich kilka) wynika, że w przypadku codziennej pracy telewizora w warunkach domowych, prawdopodobieństwo zaistnienia retencji obrazu jest minimalne.

W mojej ocenie zjawisko wypalania ma wymiar marginalny, o ile odbiornik używany jest poprawnie i z zachowaniem pewnych zasad eksploatacji, mając świadomość pewnego rodzaju zagrożeń. Na filmie, który znajdujemy w sieci np. na kanałach YT Samsunga Chile Kolumbia możemy zobaczyć eksperyment, przeprowadzony na dwóch egzemplarzach: QLED i OLED.

W rezultacie, podczas sesji gamingowej trwającej 12 godzin, na ekranie OLED pojawiły się delikatne powidoki, a QLED nie wykazał tej tendencji. Jedna rzecz w tym materiale mnie jednak zastanawia – dlaczego producent filmu na koniec eksperymentu nie wskazał mechanizmów, jakim zostają zawsze poddane panele OLED po długim okresie eksploatacji? Przypomnę, algorytmy sterujące czyszczeniem matrycy z pozostałości szczątkowych fragmentów obrazu statycznego u każdego producenta TV OLED uruchamiają się automatycznie w chwili przejścia telewizora w stan czuwania (stand-by) i po określonym nieprzerwanym czasie pracy urządzenia – u LG jest to czas 4 godzin. Szkoda, że w materiale Samsunga zabrakło tej informacji, ale jak widać marketing rządzi się swoimi prawami.

Odwieczny spór o nazwę OLED vs. QLED

LG Electronics w 2013 roku wprowadziło do szerokiej dystrybucji odbiorniki sygnowane czteroliterową nazwą OLED, która jest skrótem od Organic Light-Emitting Diode. Nie bez przyczyny, potocznie w tego typu telewizorach mówimy właśnie o zastosowaniu organicznej matrycy.

2020-01-05 095254

Samsung od 2015 r. swoje produkty sygnowane nazwą SUHD (Super Ultra High Definition), do produkcji których wykorzystywał nanokryształy. W 2017 r. została wprowadzona seria QLED, oparta o tzw. kropkę kwantową (Quantum Dot). W mojej ocenie nowa nazwa mogłaby wydawać się spójna z zastosowaną technologią, gdyby zamiast oznaczenia QLED brzmiała QDLED, gdzie litera Q – Quantum, D – Dot oraz LED. Byłoby to zdecydowanie bardziej precyzyjne i może udałoby się uniknąć konfliktów na gruncie nazewnictwa, ale czy przypadkiem nie o to właśnie chodziło? Dla jasności, kropkę kwantową można również nazywać nanokryształami, a budowę telewizorów zawierających tą technologię można określić niczym więcej, jak tylko telewizorami posiadającymi tuningowany panel LCD LED.

Samsung QLED

LG wielokrotnie interweniowało w kwestii zbieżności nazw, a sprawa nawet obiła się o południowokoreańskie instytucje państwowe. Z punktu widzenia obserwatora dochodzę do wniosku, że spór ten nakręca wzajemną koniunkturę. Szkoda, że w wielu przypadkach powoduje małe zamieszenie informacyjne dla konsumentów.

Sygnalizuję wszystkim czytelnikom po raz kolejny: QLED i OLED bazują na zupełnie innych rozwiązaniach. Można pokusić się o stwierdzenie, że są one na przeciwnych biegunach względem siebie: OLED posiada świetną czerń, QLED dysponuje bardzo dobrą jasnością. Zarówno jedna jak i druga technologia ma swoje plusy i minusy.

Za parę dni, podczas największych targów elektronicznych w Las Vegas – CES 2020, zostaną zaprezentowane nowe telewizory. Dwie gigantyczne koreańskie firmy zapewne mają plany, jak podbić rynek swoimi produktami, a to gwarantuje nam ciąg dalszy ich marketingowych potyczek. Samsung prawdopodobnie pokaże podczas targów w USA bezramkowy TV o nazwie Zero Bezel 8K. Warto przy tym zasygnalizować, że minimalistyczne ramki w serii Nano Cell LG Electronics z 2019 r. były sygnowane „Nano Bezel”.

Udostępnij

Michał PojałowskiAbsolwent kierunków: komunikacja społeczna oraz politologia. Swoje pierwsze kroki w mediach stawiał w 2000 r. w Radiu Akademickim Kraków. Doświadczenie zawodowe zdobywał m.in. w branży Public Relations. Jako dziennikarz technologiczny czynnie działa od 2016 r, a z portalem instalki.pl związany od 2019. Głównie specjalizuje się w tematyce z zakresu TV & audio. W wolnym czasie pasjonat muzyki, dobrej kuchni, a także smakosz wina. Miłośnik podróży niezależnie czy są one bliskie, czy dalekie.