Można odnieść wrażenie, że Unia chce nam zafundować powrót do przeszłości – jeszcze 10 lat temu większość telefonów oferowało wymienne ogniwa. Wystarczył zdjąć klapkę i włożyć nowy akumulator. Era smartfonów sprawiła, że obudowy urządzeń stały się bardziej zamknięte i praktycznie żaden duży producent nie pozwala już na samodzielną wymianę baterii, która często przyklejona jest wewnątrz obudowy.
To nie podoba się unijnym urzędnikom. Holenderski dziennik Het Financieele Dagblad donosi, że UE pracuje nad propozycją wymuszenia łatwiejszej wymiany baterii w smartfonach. Nowa propozycja na celu ograniczenie elektronicznych odpadów w regionie.
Urzędnicy sądzą, że możliwość łatwej wymiany ogniwa sprawi, że użytkownicy rzadziej będą sięgać po nowe smartfony wydłużając ich żywotność.
Teoretycznie pomysł ograniczenia ilości odpadów wydaje się słuszny, jednak patrząc na aktualny rynek smartfonów, proponowane rozwiązanie będzie trudne do wdrożenia. Urządzenia, które nosimy w kieszeniach mają zazwyczaj jednolitą obudowę bez możliwości samodzielnej ingerencji w jej wnętrze.
Wielu producentów oferuje wodoszczelne smartfony, a naruszenie obudowy mogłoby wpłynąć na jej odporność na wodę. Kolejną kwestią jest wytrzymałość. Stosując konstrukcje często wykonane z jednego kawałka szkła i aluminium otrzymujemy urządzenie odporne na uszkodzenia.
Mam nadzieję, że nowe przypisy UE nie wpłyną negatywnie na wytrzymałość i jakość oferowanych urządzeń. Możliwe, że urzędnicy będą chcieli wymusić na producentach tańszą lub darmową wymianę baterii w ramach gwarancji w autoryzowany serwisie. Ten scenariusz wydaje się najrozsądniejszy.