Dlatego też gdy przeszło dwa lata temu usłyszałem, że Gigant z Redmond planuje wypuścić taniego Surface’a, to od razu zaświeciła mi się w głowie lampka:
“Czyżby Microsoft wreszcie zauważył mniej zamożnych fanów Surface?”
Najtańszy z rodziny to nie to samo, co tani
“Tani” Surface okazał się nie być aż tak tani jak wszyscy oczekiwaliśmy. Najtańszy Surface Go kosztował 1999 zł i to jest jeszcze całkiem akceptowalne. Niestety jak na sprzęty Microsoftu przystało, do tego trzeba doliczyć jeszcze klawiaturę czy rysik, które tanie nie są. Krótko mówiąc, jeśli sam tablet to dla nas za mało i chcemy kupić pełny pakiet, to z niższej półki cenowej momentalnie robi się średnia wyższa.
W maju tego roku, dwa lata po premierze pierwsze Surface Go, pojawiła się druga generacja tego tabletu. Cena utrzymała się na tym samym poziomie, więc tutaj nie można wskazać zmiany na lepsze. Co w takim razie poprawił Microsoft? Na pierwszy rzut oka niewiele, ale tak naprawdę są to w zasadzie poprawki najważniejszych bolączek trapiących jego pierwszą wersję. Czyli wygląda na to, że gigant odrobił pracę domową.
Zmiany wizualne – co poprawił Microsoft?
Przede wszystkim powiększeniu uległ dotykowy wyświetlacz Pixel Sense. Otoczony jest znacznie węższymi ramkami, co pozwoliło zwiększyć przekątną ekranu do 10,5 cala. Wydaje się, że to niewiele, ale te dodatkowe pół cala realnie przekłada się na więcej przestrzeni roboczej i poprawia komfort pracy. Jednocześnie ogólne gabaryty tabletu pozostały niezmienne – nadal jest mały i piekielnie wygodny.
Nadal mamy tutaj jeden port USB-C, jedno złącze Surface i jedno złącze słuchawkowe. Opcją, w którą wyposażony jest testowany przeze mnie egzemplarz, jest złącze na kartę nano SIM, ale do tego tematu przejdę jeszcze później. Pod podstawką znajdziemy jeszcze czytnik kart MicroSDXC, dzięki któremu możemy łatwo rozszerzyć pojemność naszego tabletu. To istotne, jeśli wybierzemy najtańszy wariant.
Sama podstawka to klasyka. Spora możliwość regulacji kąta nachylenia sprawia, że mamy możliwość precyzyjnego dostosowania pozycji tabletu. Jest to szczególnie istotne przy korzystaniu z panelu dotykowego oraz rysika Surface Pen. Z tyłu znajdziemy kamerkę, która jest moim zdaniem całkowicie zbędna, ale cóż… jest. W kwestii konstrukcji to by było w sumie na tyle. Jak sami widzicie, nie zmieniło się za wiele.
Zmiany specyfikacji – Czy Surface Go 2 jest szybszy?
Okej, skoro ustaliliśmy już, że pod względem konstrukcyjnym to praktycznie nadal ten sam tablet, do którego wprowadzono spodziewane i oczekiwane poprawki, to jak prezentuje się kwestia specyfikacji i wydajności? Tutaj Surface Go pierwszej generacji niestety obiecywał wiele, ale w rzeczywistości miał problemy z zapewnieniem wystarczającej wydajności. Przynajmniej w tych najniższych i najtańszych konfiguracjach. Było sporo rzeczy, które wymagały poprawek.
Krótko mówiąć – jeśli kupowaliśmy naprawdę taniego Surface’a, to mogliśmy spodziewać się kiepskich osiągów, których bezpośrednią przyczyną było zastosowanie wolnych pamięci eMMC o pojemności 64GB. Mało pojemności i wolne transfery. Nie pomagała również skormna ilość pamięci operacyjnej RAM w liczbie 4GB. To oferował właśnie tani Surface. Chciałeś więcej? Płać! Tyle dobrze, że w każdej dostępnej konfiguracji Microsoft oferował ten sam procesor Pentium Gold 4415Y. Jak to wygląda w drugiej generacji? Zerknijcie na dane.
Surface Go 2 | Specyfikacja |
---|---|
Procesor | Intel Pentium Gold 4425Y lub Intel Core m3-8100Y |
Układ graficzny | Intel UHD 615 |
Pamięć RAM | 4 GB albo 8 GB pamięci RAM |
Dysk | Dysk eMMC: 64 GB Dysk SSD: 128 GB |
Ekran | Ekran: 10,5-calowy wyświetlacz PixelSense Rozdzielczość ekranu: 1920 x 1280 (220 PPI) Współczynnik proporcji: 3:2 Współczynnik kontrastu: 1500:1 Dotyk: 10-punktowy wielodotyk Corning Gorilla® Glass 3 |
Łączność bezprzewodowa | Wi-Fi: IEEE 802.11a/b/g/n/ac/ax Bluetooth 5.0 LTE Advanced3: Modem Qualcomm Snapdragon X16 LTE |
System operacyjny | Windows 10 w trybie S z możliwością uaktualnienia do pełnej wersji |
Wymiary / Waga | 245 mm x 175 mm x 8,3 mm Wi-Fi: 544 gramów LTE Advanced3: 553 gramów (Bez klawiatury) |
Czujniki | Czujnik światła otoczenia Akcelerometr Żyroskop Magnetometr NFC |
Aparaty | Kamera służąca do uwierzytelnienia użytkownika przez rozpoznanie twarzy za pomocą funkcji Windows Hello (z przodu) Kamera przednia o rozdzielczości 5,0 MP Kamera tylna 8,0 MP z autofokusem |
Porty | 1 x USB 3.2 Gen 2 typ C z DisplayPort 1.4 i Thunderbolt 3 (PD 3.0) 2 x USB 3.2 Gen 1 typ A 1 x USB 3.2 Gen 2 typ A 1 x HDMI 2.0b 1 x 3.5mm mikrofon 1 x 3.5mm mikrofon/słuchawki 1 x RJ45 (LAN) |
Za drugim podejściem do Surface Go Microsoft tylko połowicznie stanął na wysokości zadania. Fakt – nowy Go jest teoretycznie o 64% szybszy dzięki zastosowaniu nowego układu Intel Core m3-8100Y. Niestety ponownie jest to ta droższa opcja. Jeśli zależy nam na najtańszej możliwej konfiguracji, to nadal będziemy skazani na Intel Pentium Gold, choć tym razem w odświeżonej wersji 4425Y.
No to może, chociaż w kwestii pamięci Microsoft posłuchał uwag użytkowników i recenzentów? Nic z tego. W najtańszej konfiguracji nadal jesteśmy skazani na skromne 64 GB zdecydowanie wolniejszej pamięci eMMC. Najtańszy Surface nadal ma tylko 4 GB pamięci operacyjnej.
Tak więc w najtańszej możliwej opcji, w Surface Go zmiana dotyczy tylko procesora i jest to w gruncie rzeczy zmiana kosmetyczna. Ponownie – chcesz mieć wydajny i niezawodny sprzęt – musisz zapłacić więcej i to w sumie ma sens. Najwidoczniej wprowadzenie kilku usprawnień w kontekście pamięci skutkowałoby przekroczeniem magicznej bariery 1999 zł.
Suche liczby mówią jasno – to nie jest demon prędkości…
… ale przecież wcale nie musi nim być! Żeby jakoś jasno pokazać potencjał, jaki drzemie w Surface Go 2, przeprowadziłem szereg standardowych testów syntetycznych. Zestaw benchnarków obejmuje 3DMark do oceny tego, jak komputer radzi sobie z zadaniami graficznymi, Cinebench do sprawdzenia mocy procesora, CrystalDiskMark do weryfikacji prędkości odczytu i zapisu na dysku, oraz PCMark do oceny całościowej. Surface Go 2 poradził sobie tak, jak tego oczekiwałem:
Krótko mówiąc, procesor Intel Core m3-8100Y wyjątkowym demonem prędkości nie jest, a dodatkowo trzeba mieć na względzie to, że jest to przecież najdroższa z możliwych konfiguracji. Dostępny w tańszych opcjach Intel Pentium Gold zapewni jeszcze mniej wydajności.
Oczywiście trudno tutaj wprost polecić najtańszą wersję z mniejszą ilością pamięci RAM czy pamięcią eMMc. Nawet jednak w tym przypadku, gdy tylko przymkniemy oko na chwilowe czkawki, które na pewno pojawią się prędzej czy później, powinniśmy być całkiem usatysfakcjonowani.
Używanie tego tabletu to czysta przyjemność
Skupmy się jednak nad tym co miałem do dyspozycji podczas pisania tej recenzji. Chwilowo zapomnijmy o cenie, bo bajdurzenie o najtańszym Surface nie do końca ma w tym przypadku sens. Te komputery są po prostu drogie i tyle. Surface Go jest najtańszy z nich i to jest fakt. Microsoft wcale nie obiecywał, że będzie to najtańszy tablet na rynku.
Muszę naprawdę szczerze przyznać, że Surface Go 2 kupił mnie praktycznie od razu. Gdy tylko wyciągnąłem go z pudełka, uderzyła mnie niesamowita lekkość połączona z solidnością, którą w sumie doskonale znam z Surface Pro. Tylko że tutaj mówimy o jeszcze mniejszym urządzeniu! Jak przystało na mniej więcej 10-calowy tablet, Go 2 charakteryzuje się świetną ergonomią pracy, jest relatywnie lekki, jednocześnie sprawia wrażenie naprawdę solidnego sprzętu.
Od takiego malucha z typowo mobilnym układem Core m3 spodziewałbym się raczej ograniczonych możliwości. Tymczasem Surface Go 2 radził sobie z moimi typowo redakcyjnymi zadaniami wręcz rewelacyjnie. Za każdym razem szybko się wybudzał, a witał mnie niezawodny system zabezpieczeń Windows Hello. Rozpoznawanie twarzy działa w tym tablecie tak samo sprawnie jak w każdym innym urządzeniu Surface.
Sam Windows 10 nadal nie jest jeszcze perfekcyjnie zoptymalizowany pod ultra-mobline tablety, ale Microsoft mocno w tej materii i widać tutaj powolne postępy. Mój testowy Surface Go 2 miał już pełnego Windowsa 10, ale fabrycznie jest tutaj zainstalowany system w trybie S. W dużym skrócie – jest to specjalny tryb, w którym system jest ograniczony tylko do aplikacji z Microsoft Store.
Ma to zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa, ale również lepszą wydajność. Mając na uwadze to, że Microsoft kieruje te tablet między innymi na rynek edukacyjny, to ma to jakiś sens. Oczywiście przejście na pełnoprawnego Windowsa 10 to tylko formalność i można to w prosty sposób włączyć w Ustawieniach systemowych.
Co ważne, testowy egzemplarz wyposażony jest w modem LTE Advanced3 i nie omieszkałem go wypróbować. Opcje są tutaj dwie – karta eSIM lub nanoSIM. Ja wybrałem tę drugą możliwość i… zapomniałem o istnieniu czegoś takiego jak sieć Wi-Fi. Cały czas korzystałem z połączenia komórkowego i to po prostu działa rewelacyjnie. Swoboda, jaką daje wbudowany modem Qualcomm Snapdragon X16 LTE, jest wprost nie do opisania. Wcześniej miałem wątpliwości czy modem w komputerze ma sens w dobie smartfonów, kiedy to włączenie hotspot’a sprowadza się do jednego kliknięcia. Wątpliwości zostały rozwiane – to jest genialne.
Jeszcze jedna, piekielnie ważna sprawa, o której koniecznie trzeba wspomnieć, to czas pracy na jednym ładowaniu – jest wprost rewelacyjny. Microsoft zapewnia tutaj około 10 godzin ciągłej pracy bez szukania kontaktu do podłączenia ładowarki. Przyznam, że w tym aspekcie producent wcale nie minął się z prawdą. Trzaba też zauważyć, że jeśli już potrzebujemy naładować Surface Go 2, to przebiega to wyjątkowo sprawnie. W zaledwie jedną godzinę tablet naładuje się do około 80%.
Klawiatura Type Cover. Mała, ale całkiem wygodna
W testowym zestawie znalazła się również klawiatura Type Cover pokryta tradycyjną dla tej serii alcantarą. Przyjemna w dotyku ale na pewno zacznie się po jakimś czasie brudzić i wycierać – taka to już jest uroda tego materiału. Jeśli chodzi o same wrażenia z pisania na tej klawiaturze, to są one nieco ambiwalentne.
Miniaturyzacja odbiła tutaj niestety mocno swoje piętno na wygodzie pisania. Klawiatura jest po prostu mała – tego nie dało się uniknąć, bo sam tablet jest przecież niewielki. Skok klawiszy jest skromny, ale wystarczająco odczuwalny, więc “czujemy, że piszemy”.
Przy pierwszych akapitach tej recenzji, którą swoją drogą napisałem właśnie na Surface Go 2, myliłem się tak często, jakbym dopiero chwilę temu nauczył się pisać. To oczywiście jedynie kwestia przyzwyczajenia i tekst ten kończyłem, pisząc już całkiem płynnie.
Pod klawiaturą znajdziemy też touchpad, który, choć mały (jak wszystko w tym tablecie), to jest bardzo wygodny i responsywny. Wszystko dzięki zastosowaniu precyzyjnych sterowników Microsoft. Oczywiście obsługuje gesty, ale to jest już standard, więc nie ma sensu się nad tym elementem zbytnio rozwodzić. Gładzik jest i po prostu działa poprawnie.
Pióro Surface Pen. Zapomniałem o istnieniu myszki i touchpad
Nie jest to jednak jedyny sposób na interakcję z ekranem. Moim zdaniem nieodłącznym wręcz partnerem tabletów Surface jest rysik Surface Pen. Precyzyjne pióro łączy się z komputerem za pośrednictwem protokołu Bluetooth. Dzięki 4096 punktom nacisku pióro reaguje nawet przy najdelikatniejszym muśnięciu. Jest to na pewno godny konkurent dla Apple Pencil, choć trzeba też zauważyć, że to Microsoft po raz pierwszy zaczął ten sposób interakcji z tabletem mocno promować.
Surface Pen możemy mieć cały czas przy sobie, bo mocujemy go magnetycznie do obudowy tabletu. Zawsze pod ręką i gotowy do działania. Za pomocą dwóch przycisków możemy wykonywać dodatkowe akcje. Szczególnie przypadł mi do gustu górny przycisk, do którego w ustawieniach systemu Windows 10 możemy przypisać dowolne działanie. Pełni on również całkiem naturalną funkcję gumki do zmazywania.
Pojedyncze wciśnięcie tego przycisku wykorzystywałem do aktywowania aplikacji Wycinek i szkic co było przydatne choćby wtedy, gdy potrzebowałem szybko zrobić zrzut ekranu. Podwójne wciśnięcie włączało natomiast aplikację OneNote, w której szybko mogłem wykonać potrzebne notatki – oczywiście za pomocą pióra.
Szczerze mówiąc, z pióra korzystałem nawet częściej niż z touchpada i myszki. Operowanie w interfejsie systemu Windows 10 za pomocą precyzyjnego rysika przyszło mi tak naturalnie, że potem trudno było mi się od tego odzwyczaić.
Surface Mobile Mouse – to po prostu myszka
Testowa paczka obejmowała jeszcze myszkę Surface Mobile Mouse. No i cóż – to po prostu myszka. Całkiem wygodna, precyzyjna i nawet ładna. Microsoft nie oszczędza i dopracował konstrukcję tego myszona w takim samym stopniu, jak inne swoje urządzenia. Zaskoczyła mnie jedna rzecz – bardzo szybki proces parowania. Za pomocą jednego przycisku włączamy myszkę, a system Windows momentalnie ją wykrył i powiadomił o tym fakcie za pośrednictwem powiadomienia.
Nie jestem pewien, czy to kwestia idealnego zgrania akcesoriów tego samego producenta. Microsoft jakiś czas temu wprowadził do systemu Windows 10 ulepszony mechanizm parowania sprzętów po Bluetooth. Tak czy inaczej – myszka fajna, ale raczej nie zapłaciłbym za nią 169 zł. Wolałbym już dołożyć i kupić wspomniany we wcześniejszym akapicie Surface Pen.
Jestem lekko rozczarowany, ale jednocześnie… mocno oczarowany
Całkowicie abstrahując już od kwestii cenowych i tego, że Surface Go 2 wcale nie jest tani – to jest naprawdę porządny sprzęt za całkiem rozsądną cenę. Żeby skompletować testowany przeze mnie zestaw, trzeba przygotować aż 4866,90 zł:
– Tablet: 3 599,00 zł
– Klawiatura: 599 zł
– Pióro: 499 zł
– Myszka: 169 zł
Pamiętajcie jednak, że to jest jednak wersja najbardziej wypasiona i najdroższa. Jeśli szukamy oszczędności, to możemy zrezygnować z niektórych akcesoriów, choć do zakupu pióra i klawiatury gorąco zachęcam – bez tego jest to po prostu tablet z Windows 10.
W mojej ocenie, najtańszy, sensowny zestaw to już koszt 3097 zł – wygląda to nieco lepiej. Prawda? Niestety w ofercie Microsoftu nie dorwiemy już tej najtańszej i jednocześnie najbiedniejszej wersji Go 2 w cenie 1999 zł. To może nawet lepiej, bo moim zdaniem naprawdę warto dopłacić 700 zł do 8GB pamięci RAM i dysku SSD. Mocno zwiększa to komfort pracy.
Surface Go 2 to też bezpośredni konkurent dla iPada i Microsoft chciał tutaj podbić między innymi rynek edukacyjny. Rzeczywiście Surface Go (obie jego generacje) idealnie współgra ze szkolnymi zeszytami.
Pandemia koronawirusa pokazała, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na takie urządzenia, a edukacja zdalna potrzebuje rozbudowanych narzędzi technologicznych, by przebiegała równie zdalnie co ta tradycyjna. Surface Go 2 jest właśnie takim narzędziem. To jednak niejedyne zastosowanie, w którym ten malec sprawi się genialnie.
Ja na ten sprzęt patrzyłem bardziej z biznesowego/kreatywnego punktu widzenia. Jako narzędzie pracy redaktora jest to naprawdę idealnie zoptymalizowany sprzęt. Ergonomia, niezawodność i bezpieczeństwo – to wszystko Surface Go 2 na pewno nam zapewni. Jeśli podoba Wam się koncepcja Microsoftu na uniwersalny tablet, a nie chcecie wydawać dodatkowych tysięcy na Surface Pro – Go 2 to może być idealne wyjście!
Polecam tego malucha!