Starczy powiedzieć, że wielki i potężny Intel nie jest w stanie zejść poniżej bariery 10 nanometrów. Na dodatek IBM zdobył „szczęśliwą siódemkę” z wykorzystaniem ekstremalnego ultrafioletu i na bazie germanku krzemu, co jest kolejnym przełomem.
Praktyczne znaczenie tego osiągnięcia jest takie, iż nowe chipy wyprodukowane w oparciu o powyższą technologię będą charakteryzować sie 50 % zwyżką wydajności, a ich rozmiary mają być o połowę mniejsze w porównaniu do układów 10 nm (tak, zwykła matematyka tutaj zawodzi) i mniej energożerne.
Co najciekawsze, specjaliści Intela przewidywali, że osiągniecie tego etapu miniaturyzacji nastąpi dopiero za mniej więcej pięć lat. Oczywiście w najgorszych koszmarach nie śniło im się, że przełomu dokona konkurencja.
Pozostaje tylko poczekać na praktyczne zastosowanie tych wynalazków: smartfony wielkości pinezki i być może zalążek Skynetu, który wreszcie zrobi z tym światem porządek.
Źródło: TechSpot