Google nawet chwaliło się, iż Pixele są tak samo bezpieczne jak iPhone. No cóż, nie do końca.
Jednej z grup hakerskich podczas chińskiej konferencji White Hat udało się złamać Google Pixela w przeciągu… 60 sekund – tak, dokładnie jednej minuty. Hakerzy, który są za to odpowiedzialni pracują na co dzień w firmie Qihoo 360. Dzięki swojemu exploitowi byli oni w stanie uzyskać zdalny dostęp do smartfona oraz osobistych informacji, takich jak wiadomości, rozmowy, kontakty czy zdjęcia.
Google obecnie ma łatać poprzednie podatności Androida, które zostały odkryte podczas innej imprezy wcześniej w tym miesiącu. Nie wiadomo, jak amerykańska firma zareaguje na nowe zgłoszenie jednak można podejrzewać, iż po prostu wypłaci odpowiednim osobom stosowną kwotę w podzięce za znalezienie błędu.
Okazuje się w takim razie, że topowe smartfony nie są tak bezpieczne, na jakie kreują je producenci.
Źródło: Mashable