Problem leży w nowoczesnym porcie USB Typu C. W trakcie dokładnej analizy urządzenia usterkę wykrył Tyler Ward i opisał ją na łamach swojego bloga. Każdy z dwóch pinów CC powinien otrzymać własny rezystor. Niestety, RPi Foundation zaprojektowało urządzenie w taki sposób, że piny te dzielą jeden rezystor – błędnie. Prowadzi to do problemów z poprawną obsługą niektórych kabli USB Typu C.
Większość przewodów powinna działać poprawnie, choć niemal na pewno posłuszeństwa odmówią kable tworzone z myślą o ładowaniu laptopów. Jedno jest pewne: nie powinno tak być.
Sprawę skomentował już współzałożyciel Raspberry Pi Foundation, Eben Upton. W rozmowie z TechRepublic przyznał on, że ze względu na błąd konstrukcyjny portu w Raspberry Pi 4 niektóre przewody USB C mogą być identyfikowane jako adaptery audio i nie będą przez to dostarczały zasilania do mikrokomputera. Dowiedzieliśmy się, że błąd zostanie naprawiony przy okazji wypuszczenia nowej rewizji urządzenia.
„Jesteśmy zaskoczeni, że nie udało nam się wykryć tego niedociągnięcia w trakcie naszej dokładnej procedury testowej”, mówi Upton.
To nie pierwsza tego rodzaju wpadka producenta elektroniki, związana ze złączem USB Typu C. Podobna przytrafiła się Nintendo. Tak, Nintendo Switch również nie współpracuje z wszystkimi rodzajami kabli, gdyż złącze nie zostało zaprojektowane w pełni z odpowiednią specyfikacją.
Źródło: Tyler Ward, TechRepublic