The Wall Street Journal ustalił, że francuska siedziba Nvidii została celem nalotu lokalnej policji. Rzekomo wymieniona firma stosuje praktyki, które szkodzą zdrowej konkurencji. Mimo tego nadal nie oznacza to popełnienia przestępstwa przez „Zielonych”. Aktualny lider na rynku kart graficznych został po prostu celem prowadzonego śledztwa.
Tajemnicza firma skontrolowana przez francuską policję
Najwidoczniej Francuzi biorą się za porządki w branży technologicznej. Francuski organ ds. ochrony konkurencyjności rynku opublikował na swojej stronie internetowej tajemniczy komunikat. Z niego możemy się dowiedzieć, że lokalna policja uzyskała zgodę na przeprowadzony nalot o świcie. Celem okazuje się niesprecyzowana firma, która aktywnie działa w sektorze kart graficznych.
Na pewno po zapoznaniu się z tym fragmentem nasuwają się pewne podejrzenia, ponieważ aktualnie jedna firma ma znaczącą przewagę w tym biznesie. Przykładowo Steam w comiesięcznej ankiecie pokazuje, że jedna marka dominuje w komputerach graczy. Jej udział wynosi nieco ponad 70% użytkowników. Wbrew jednak temu, nie chodzi o całościowe działanie na rzecz rzekomego szkodzenia rynkowi. Konkretniej chodzi o biznes związany z przetwarzaniem w chmurze. Dlaczego? Teoretycznie firma miałaby ograniczać dostęp do zasobów mniejszym przedsiębiorstwom.
Ponoć chodzi o Nvidię
Na ten moment wiemy, że redakcja The Wall Street Journal ustaliła, że rzekomo chodzi o Nvidię. Wynika tak z otrzymanych informacji ze strony osób powiązanych z tą sprawą. Ponadto trudno wskazać innego podejrzanego. Aktualnie trwa popyt na chipy wyprodukowane przez Nvidię, które są używane w zastosowaniach związanych ze sztuczną inteligencją. Przedsiębiorstwo aktywnie inwestuje w oprogramowanie i platformy, takie jak np. superkomputer DGX H100 Hopper. One są wykorzystywane m.in. w robotyce, badaniach czy treningu modeli AI.
Należy jednak nadal pamiętać, że francuski organ odpowiedzialny za ochronę konkurencyjności nie przekazał jeszcze, że Nvidia była celem nalotu policji. Do tego Zieloni” również nie potwierdzili, iż zostali zamieszani w omawianą sprawę. Ponadto, nawet jeśli wskazany przez WSJ podmiot został skontrolowany, wówczas nadal nie jest to równoważne z popełnieniem przestępstwa przez Nvidę. Jest to po prostu element przeprowadzanego śledztwa. O tym zresztą informuje odpowiedzialny za akcję urząd państwowy. Tak czy inaczej, prawdopodobnie pracownicy Nvidii raczej nie potrzebowali porannej kawy po tym niespodziewanym wydarzeniu.
Źródło: Reuters, Bloomberg, French Competition Authority / Grafika otwierająca: Unsplash @Jon Cameron, Nvidia