Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy jednego z krajów są zmuszeni oddać okolicznościowe smartfony Samsung otrzymane podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich. Konieczność podyktowana jest obowiązującym prawem międzynarodowym, które zakazuje przewożenia do tego państwa zaawansowanego technologicznie sprzęty. Wszyscy inni sportowcy rzecz jasna mają pełną swobodę i nic nie stoi na przeszkodzie, by na co dzień korzystali ze składanego urządzenia podarowanego przez południowokoreańskiego giganta. Poniżej znajdziecie najważniejsze szczegóły dotyczące zamieszania.
Samsung musi odebrać smartfony od niektórych olimpijczyków
Samsung to jeden z głównych partnerów tegorocznych Igrzysk Olimpijskich i raczej trudno tego nie dostrzec. Logo firmy jest widoczne we wielu miejscach, a do tego każdy uczestnik sportowego wydarzenia otrzymał okolicznościowy prezent w postaci specjalnego wydania smartfona Galazy Z Flip 6 wyróżniającego się przede wszystkim wzornictwem. Posiada on też zainstalowane aplikacje pomagające odnaleźć się na terenie przedsięwzięcia. Nie każdy człowiek ma jednak okazję, by dłużej pokorzystać z prezentu. O co dokładnie chodzi?
Najnowsze kontrowersje dotyczą rzecz jasna olimpijczyków występujących z ramienia Korei Północnej, choć sam zakaz nie został wydany przez tamtejsze władze. Problem leży po zupełnie przeciwnej stronie, co zapewne może okazać się zaskakujące dla wielu osób. Zamieszanie ma swoje podłoże w wyjątkowej rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), która jednoznacznie zabrania dostarczania zaawansowanej technologii do reżimowego kraju. Taką informację przekazał Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu szef południowokoreańskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Okej, ale jaki jest konkretny powód stojący za wprowadzeniem takiego zakazu? Cóż, chodzi o obawy dotyczące potencjalnego wykorzystania obecnej w smartfonach technologii do niecnych celów. Największy strach dotyczy jeszcze bardziej dynamiczniejszego rozwoju programu nuklearnego mogącego doprowadzić do globalnej tragedii. Osobiście trudno mi sobie wyobrazić, że kilkanaście smartfonów jest w stanie zagrozić światu, choć zapewne ONZ woli dmuchać na zimne. Obstawiam jednak, iż północnokoreańskie władze nie mają większego problemu ze sprowadzaniem bądź przemycaniem takich urządzeń.
Jeśli zaś chodzi o sam telefon Samsung Galay Z Flip 6, to prezentuje się on naprawdę ciekawie, co zresztą widzicie na powyższych grafikach. Nie brakuje mnóstwa elementów wskazujących na wyjątkowość oraz pochodzenie urządzenia. Kolor, opakowanie czy nawet odmieniona nakładka systemowa – olimpijskość bije ze sprzętu na kilometr. Oczywiście niemalże każdy sportowiec biorący udział w wydarzeniu stał się właścicielem takiego smartfona.
Smartfony już hulają po portalach aukcyjnych
Najwyraźniej nie ma też mowy o jakichkolwiek ograniczeniach czy zapisach w kontrakcie, ponieważ na portalach aukcyjnych znaleźć już można oferty pozwalające zakupić dokładnie ten mobilny sprzęt. Wybrani olimpijczycy nie chcą wiec zatrzymać go na pamiątkę, co także wydaje się dosyć dziwne. To co, może czas zamówić wyjątkowy produkt i sprzedać jeszcze drożej?
- Przeczytaj również: ChatGPT jest jeszcze potężniejszy. Za nowości nie trzeba płacić
Koniecznie dajcie znać o swoich przemyśleniach dotyczących limitów obowiązujących północnokoreańskich sportowców. Zgadzacie się z tym?
Źródło: Bankier / Zdjęcie otwierające: Samsung