Firma OLYMPUS rozwija projekt od dziesięciu lat. To dobrze, bo dzięki temu problemy okresu dziecięcego zostały w tej konstrukcji już dawno wyrugowane. Ponadto japońska firma, której początki sięgają lat 20. ubiegłego wieku, idzie swoją własną ścieżką, co oznacza, że OLYMPUS TG-Tracker nie przypomina kolejnego klona GoPro. I dobrze.
Konstrukcja przeznaczona jest dla zwolenników sportów ekstremalnych, dlatego potrafi znieść naprawdę wiele. Na kamerę można nadepnąć (zniesie nacisk do 100 kg), upuścić (upadek z 2,1 metra), zanurzyć (głębokość do 30 metrów). Oczywiście nie straszny jej piasek, pył, mróz i upał.
OLYMPUS TG-TrackerNa pokładzie tego omnibusa zainstalowano także pokaźny zestaw czujników, tzn. sensor wysokości, temperatury, głębokości, przyspieszenia, długości, kierunku i szerokości geograficznej. Wbudowany akcelerometr może także sygnalizować zmiany przeciążenia. Do obsługi tego systemu przeznaczona jest aplikacja OI.Track, która może prezentować dane w postaci wykresów lub map. Użytkownik ma możliwość porównać dane z każdej wyprawy, np. dystans lub prędkość.
Parametry zapisu powinny zadowolić większość użytkowników. Dostępne są nagrania w 4K, 1080p i 720p z prędkością od 30 do 240 klatek na sekundę. Obiektyw kamery pokrywa aż 204 stopnie pola widzenia, aparat wyposażony jest w 5-osiową stabilizację obrazu i kolorowy ekran LCD. Urządzenie działa w oparciu o procesor TruePic VII.
OLYMPUS TG-TrackerTG-Tracker posiada rozbudowaną automatykę, która przyda się również pod wodą. Urządzenie samodzielnie dostosuje parametry takiej jak balans bieli, kontrast, ostrość obrazu. Ponadto może pracować w całkowitej ciemności dzięki wbudowanej lampie o sile 60 lumenów.
Wśród dołączonych do kamery akcesoriów znalazła się dodatkowa osłona podwodna chroniąca obiektyw przed zarysowaniami, adapter mocowania z lustrem do zdjęć selfie i dodatkowy uchwyt ułatwiający robienie zdjęć.
Olympus TG-Tracker trafi do sprzedaży już za kilka tygodni. W USA będzie kosztować 350 dol. (ok. 1370 zł). Oczywiście w Polsce powinniśmy spodziewać się nieco wyższej ceny.
Źródło: dpreview.com