Różnice między modelem 6, a 6T nie są znaczące. Mniejszy notch, czytnik odcisków palców w ekranie, brak 3.5mm jacka – raczej nikt nie przerzuci się z szóstki dla takich mało znaczących zmian. Osób, które odpuściły sobie przesiadkę na model z II kwartału tego roku, aby poczekać na wersję T również nie było tak wiele. Skąd więc taki skok? Odpowiedź jest prosta: T-Mobile.
OnePlus 6T jest pierwszym smartfonem firmy, który dzięki partnerstwu trafił do sprzedaży T-Mobile w USA. Ten dostawca może zaprezentować sprzęt OnePlus konsumentom, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o tej marce. W dodatku może go zaprezentować jako tańszy odpowiednik najmocniejszych flagowców na rynku, co na pewno skusi wiele osób. Poza tym Stany Zjednoczone są krajem, gdzie ludzie wolą płacić raty, niż odkładać pieniądze na zakup sprzętu – 6T w abonamencie prędzej skusi przeciętnego Amerykanina niż ten w sklepie.
Możemy podejrzewać, że OnePlus tylko urośnie w siłę, a i T-Mobile sporo zyska na tym układzie. A może firma postanowi związać swój następny smartfon z kimś innym, na przykład Verizonem, bądź AT&T?
Źródło: Android Police