OnePlus z firmy oferującej niedrogie urządzenia zwane „pogromcami flagowców” stał się poważnym graczem na rynku mobilnym. Obrany kierunek sprawił, że marka może śmiało konkurować z największymi, jednak odbiło się to na cenie. Flagowce OnePlus nie są tanie, zatem powinniśmy oczekiwać od nich więcej i nie przymykać oczu na niedoskonałości. Na szczęście tegoroczny OnePlus 9 Pro udowadnia, że chiński producent nie powinien mieć kompleksów.
Jakość wykonania nie rozczarowuje
Przyznam szczerze, że nie byłem fanem designu OnePlus 8 Pro, smartfon wyglądał zwyczajnie, a centralnie i pionowo ulokowany moduł fotograficzny kojarzył mi się mocno z urządzeniami ze średniej półki. Tegoroczny model wygląda zdecydowanie lepiej.
Ramkę urządzenia wykonano z metalu, całość ma ładnie zaoblone narożniki i przypomina mi nieco Mate 40 Pro, chociaż ekran nie jest aż tak zagięty. Do testów otrzymałem smartfon w kolorze srebrnym, który wygląda po prostu zjawiskowo. Szklany tył przechodzi z odcieni szarości w lustro, a estetyki nie psuje nawet logo producenta i mocno odstający moduł fotograficzny. Skoro o nim mowa, ulokowano go po lewej stronie, podobnie jak w Mi 11 czy iPhone 12.
W zestawie otrzymujemy matowe, szare etui. To czarne (sprzedawane osobno) bardziej przypadło mi do gustu.
Nie będę rozpisywał się o jakości wykonania, ta jest po prostu flagowa i nie ma się do czego przyczepić. Pochwalę za to wygodnie rozmieszczone przyciski. Na prawej krawędzi znajdziemy zasilanie oraz mechaniczny przełącznik trybów (cichy, wibracja, dzwonek) z wyraźnie wyczuwalną fakturą. Świetne i oryginalne rozwiązanie. Po przeciwnej stronie znajdują się przyciski regulacji głośności. Na dolnej krawędzi znajdziemy gniazdo karty SIM (bez możliwości hybrydowego wykorzystania karty pamięci MicroSD), złącze USB-C oraz głośnik.
Jeżeli miałbym na coś narzekać to będą to gabaryty. 8,7 mm grubości i masa 197 gramów mówią jedno – to zawodnik wagi ciężkiej. Do tego obudowa bez etui jest piekielnie śliska. Jeżeli szukasz kompaktowego smartfona, warto pomyśleć o innym modelu.
Na froncie znajdziemy spory wyświetlacz, którego parametry omówię za chwilę. Od strony wizualnej doceniam, że ramki okalające ekran są równe, więc całość wygląda bardzo symetrycznie. Przedni aparat umieszczono w niewielkim otworze w lewej górnej krawędzi. Panel jest zakrzywiony, jednak nie wpływa to na komfort użytkowania.
Na koniec wspomnę, że obudowa posiada certyfikat wodoszczelności IP68, którego brakuje w wielu chińskich smartfonach. Brawo!
Wyświetlacz OnePlus 9 Pro
OnePlus postawił na 6,7″ wyświetlacz AMOLED 120 Hz z technologią LTPO. Według producenta, Fluid Display 2.0 to nowa generacja zaawansowanego wyświetlacza mobilnego integrującego technologię LTPO i błyskawiczną reakcję na dotyk w grach. Funkcja Smart 120 Hz automatycznie dopasowuje częstotliwość odświeżania do aktualnego scenariusza użytkownika – już od 1 Hz (przeglądanie zdjęć lub czytanie tekstu), przez 24 Hz (oglądanie filmów) do 120 Hz (przewijanie).
Zastosowany panel to oczywiście najwyższa półka jeżeli chodzi o jakość obrazu. Wyświetlacz OnePlus 9 Pro oferuje do 1300 nitów szczytowej jasności, natywną 10-bitową głębię kolorów i certyfikat HDR10+.
Już po wyjęciu z pudełka i bez dodatkowej konfiguracji, panel oferuje świetną ostrość i dokładnie odwzorowane, ale nie przesycone kolory. W ustawieniach możemy oczywiście dostosować wiele parametrów jak rozdzielczość (domyślnie FHD+), adaptacyjną dynamiczną liczbę klatek na sekundę czy dostosowanie kolorów na podstawie oświetlenia otoczenia. Co ważne, dostępny jest Ambient Display czyli funkcja odpowiedzialna za wyświetlanie daty, godziny i powiadomień na zablokowanym ekranie. Użytkowników z pewnością ucieszy możliwość włączenia jej przez cały dzień lub skorzystanie z harmonogramu.
Gracze z pewnością docenią technologię Hyper Touch, która zwiększa próbkowanie panelu dotykowego do 360 Hz.
Wydajność, na którą liczyłem
Nie ukrywajmy, kupując sprzęt ze stajni OnePlus liczymy na kultową już wydajność. Producent zasłynął z lekkiego i szybkiego oprogramowania, które nastawione jest na maksymalną responsywność urządzenia. Pod tym względem OnePlus 9 Pro nie zawodzi, ale nie jest to wielkie zaskoczenie bowiem pod maską znajdziemy topowy procesor Snapdragon 888, nawet 12 GB RAM LPDDR5 i pamięć UFS 3.1 (128 lub 256 GB).
Nie zawodzi też system OxygenOS 11, który doceniam za lekki i minimalistyczny interfejs. Co ciekawe, OS posiada sporo możliwości związanych z personalizacją.
Niesamowite ładowanie
Będę szczery. Walory, które wymieniłem powyżej znajdziecie też w konkurencyjnych flagowcach. Liczą się zatem detale, które wyróżniają sprzęt na tle innych. Na szczęście OnePlus o tym nie zapomniał.
Ładowanie bezprzewodowe QI powoli staje się standardem w droższych smartfonach, jednak jego szybkość wciąż pozostaje w tyle za rozwiązaniami przewodowymi. OnePlus postanowił to zmienić, bowiem model 9 Pro wspiera bezprzewodowe ładowanie Warp Charge Wireless 50W. Oczywiście niezbędna jest dedykowana ładowarka, którą na szczęście dostałem wraz z zestawem recenzenckim. Efekty są dosłownie piorunujące.
Ładowarka w formie podstawki naładowała smartfon od 5 do 97% w 37 minut! Producent deklaruje, że na pełne ładowanie potrzeba 43 minut i jestem w stanie w to uwierzyć. Co więcej, podczas ładowania nie odnotowałem problemów z temperaturą urządzenia – robi się on delikatnie ciepły, ale nadal przyjemny w dotyku. Sama ładowarka ma wbudowany radiator emitujący umiarkowany hałas, który w ciągu dnia nie powinien przeszkadzać. Jestem pod wrażeniem.
Ładowarka Warp Charge Wireless 50W (sprzedawana osobno)
Oczywiście wciąż możemy korzystać z ładowania przewodowego 65 W, które jest jeszcze szybsze.
Z telefonu korzystam od kilku dni, więc trudno ocenić mi realny czas pracy na baterii z uwagi na ciągłe testy, benchmarki itd. Pierwsze wyniki nie zachwycają. Telefon rozładował się po 26 godzinach z aktywnym ekranem przez 4 godziny i 17 minut.
Prawdziwa bestia do gier i multimediów
Producent zadbał o udogodnienia dla graczy. Wspomniałem już o szybkiej reakcji na dotyk, ale warto też odnotować system chłodzenia OnePlus Cool Play. Smartfon ma ponoć większą komorę parową niż OnePlus 8T, aby jeszcze lepiej odprowadzać ciepło.
Sprawdzałem OnePlus 9 Pro w kilku wymagających grach, które nie zrobiły na urządzeniu większego wrażenia. Nawet godzinna rozgrywka w mobilnego Fortnite nie nagrzała telefonu. Obudowa robi się delikatnie ciepła, ale to zdecydowanie nie przeszkadza.
Głośniki stereo wspierają Dolby Atmos i nowy kodek audio Qualcomm WCD9385. Telefon gra naprawdę dobrze – maksymalna głośność może nie powala, ale dźwięk jest czysty, da się nawet usłyszeć lekki bas. Oznacza to, że OnePlus 9 Pro sprawdzi się nie tylko podczas grania, ale i oglądania filmów. To jedne z najlepszych głośników w smartfonie, jakie testowałem!
Ekskluzywna kamera Hasselblad
Producenci smartfonów sięgają po doświadczenie producentów tradycyjnych aparatów, aby przenieść mobilne fotografowanie na jeszcze wyższy poziom. Począwszy od serii OnePlus 9, w smartfonach tej marki znajdziemy aparaty współtworzone przez Hasselblad. Legendarny producent w tym wypadu pomógł jedynie w kalibracji kolorów, więc nie ma mowy o ingerencji w hardware.
Za zdjęcia odpowiada zestaw:
- ultraszerokokątny sensor 50 MP Sony IMX766 (1/1.56”), f/2.2, odpowiednik 14 mm
- główny sensor 48 MP Sony IMX789 (1/1.43”), f/1.8, odpowiednik 23 mm
- teleobiektyw 8 MP oferujący 3,3-krotny zoom optyczny (77 mm)
- monochromatyczny aparat 2 MP
- przedni aparat: 16 MP Sony IMX471, f/2.4
Możliwości nagrywania wideo:
- 8K video @ 30 fps
- 4K video @ 30/60/120 fps
- Super Slow Motion: 720p video @ 480 fps, 1080p video @ 240 fps
- Time-Lapse: 1080p @ 30 fps, 4K @ 30 fps
Nie miałem jeszcze okazji sprawdzić kamery we wszystkich warunkach, ale jej możliwości wyglądają obiecująco. Szczególnie dobrze wypada obiektyw ultraszerokokątny, który sprawdzi się szczególnie przy fotografowaniu architektury. Faktycznie, kolory wyglądają naturalnie bez zbędnych fajerwerków zakłamujących rzeczywistość.
Mam wrażenie, że to aparat główny oferuje nieco lepszą ostrość i cieplejsze kolory.
główna kamera
teleobiektyw
główna kamera
Sprawdziłem też tryb portretowy w pomieszczeniach. Muszę pochwalić ładne i naturalne kolory. Telefon zwraca ładnie rozmyte tło, ale odcięcie głównego obiektu wygląda nieco sztucznie.
Na zdjęciu powyżej widać, że algorytm nie poradził sobie z paskami na bluzce. 🙂 Muszę przyznać, że aparat świetnie radzi sobie z oddaniem tonów koloru skóry.
portret z przedniego aparatu
Zdjęcia w oryginalnej rozdzielczości + wideo znajdziecie na naszym dysku Google. Pojawią się tam też dodatkowe ujęcia wykonane w różnych warunkach na potrzeby finalnej recenzji.
Świetny i drogi flagowiec
Niestety w 2021 roku nie ma co liczyć na tanie urządzenia z najwyższej półki. Jedynie Xiaomi próbuje nawiązać do dawnych „pogromców flagowców” prezentując POCO F3, ale bez najmocniejszego procesora od Qualcomm i ze sporą garścią kompromisów (które jednak mogą zaakceptować użytkownicy szukający topowej wydajności w rozsądnej cenie).
OnePlus 9 Pro to bez wątpienia świetny smartfon dla najbardziej wymagających osób, które są w stanie zapłacić za flagowca ponad 4000 złotych. Jakość wykonana stoi na najwyższym poziomie, design również może się podobać. Wszystkie elementy specyfikacji są z najwyższej półki i cieszy fakt, że producent nie poszedł na żadne kompromisy.
Piękny ekran, dobrze rokujący aparat, bezkonkurencyjne ładowanie bezprzewodowe, topowa wydajność – to tylko niektóre z zalet OnePlus 9 Pro. Jedyną rzeczą, która mnie martwi jest bateria. 4-5 godzin z aktywnym ekranem nie rokuje dobrze, ale mam nadzieję, że odpowiednia optymalizacja pozwoli uzyskać lepsze wyniki. Z ostateczną oceną wstrzymam się do czasu opracowania pełnej recenzji. Zapraszam wkrótce!