Nie czas jeszcze na recenzję, ale już teraz mam pięć istotnych spostrzeżeń na jego temat, którymi chciałem się z Wami podzielić. Być może zainteresują one osoby poszukujące smartfona z tej, cieszącej się wcale niemałym zainteresowaniem, półki cenowej.
1. OnePlus Nord 3 jest po prostu „fajny”
Nie wiem, czy istnieje drugie tak pojemne słowo w języku polskim jak „fajny”. „Fajny” w języku potocznym może bowiem wyrażać całe spektrum pozytywnych emocji i takie też emocje towarzyszą mi na razie. Co oznacza zatem „fajny” w odniesieniu do OnePlus Nord 3 i tego tekstu? Wydaje mi się, że taki, z którego przyjemnie się korzysta i taki, który niczym specjalnie nie irytuje.
W Polsce w sprzedaży pojawią się zielony i czarny wariant kolorystyczny.
Wybornie prezentuje się też 6.74-calowy ekran Fluid AMOLED o rozdzielczości 1240×2772 pikseli i odświeżaniu 120 Hz, chroniony szkłem Dragontrail Glass. No dobra, adaptacyjne odświeżanie w przeglądarce Chrome nie działało najlepiej, ale zapewne da się to rozwiązać aktualizacjami (bo w trybie 120 Hz wszystko działało poprawnie). Głośniki stereo grają całkiem przyjemnie.
Układ MediaTek Dimensity 9000 (znany m. in. z ubiegłorocznego flagowca vivo X80 Pro) ze wsparciem dla sieci 5G, wykręcający ok. 910 tysięcy punktów w najnowszym teście AnTuTu, w połączeniu 16 GB RAM LPDDR5X sprawia, że OnePlus Nord 3 działa naprawdę płynnie. Nie zabrakło łączności NFC i 5G, ale nie ma gniazda kart pamięci micro SD. 128/256 GB pamięci UFS 3.1 musi wystarczyć.
Sprzęt dobrze leży w dłoni, a nie jest to takie oczywiste w przypadku telefonu z tak dużym ekranem.
Ach, no i na swoje miejsce wrócił na szczęście ubóstwiany przez fanów OnePlus suwak, pozwalający błyskawicznie wyciszyć powiadomienia. Bardzo go lubię, inni producenci powinni sięgnąć po analogiczne rozwiązanie w swoich konstrukcjach.
2. OnePlus Nord 3 przypomina o erze tzw. zabójców flagowców
Pamiętam jeszcze czasy pierwszego smartfona OnePlus. Ależ to były czasy. Absurdalnie niska cena, flagowa specyfikacja i ogromna przyjemność z posiadania czegoś, czego w zasadzie nikt nie nosił w kieszeni. Jeśli obserwujecie rynek smartfonów, zauważyliście zapewne, że ceny smartfonów gwałtownie wzrosły, a coś takiego jak „zabójca flagowców” w zasadzie nie występuje. OnePlus Nord 3 ma jednak zadatki na bycie takim urządzeniem, choć… mógłby być trochę tańszy.
OnePlus Nord 3 16/256 GB kosztuje 2499 złotych i mam wrażenie, że w tej cenie otrzymujemy całkiem sporo. Ładna obudowa, niezły ekran, zaskakująco wydajny procesor, wsparcie dla 5G, ekspresowe ładowanie i przyzwoite aparaty.
Problemem OnePlus Nord 3 mogą być… flagowce poprzedniej generacji.
3. Każdy smartfon w tej cenie powinien mieć tak szybkie ładowanie
Korzystam na co dzień m.in. z iPhone 14 Pro Max i prawdę mówiąc niespecjalnie doskwiera mi brak szybkiego ładowania. Powód jest prosty: to jeden z najlepszych o ile nie najlepszy na świecie telefon, jeśli chodzi o czas działania na jednym ładowaniu. Pomijam tu przypadki „cegłofonów” z bateriami 10000 mAh i podobne absurdy. Gdy jednak sięgam po smartfon z Androidem, oczekuję, aby dało się go naładować w trymiga.
OnePlus Nord 3 oferuje szybkie ładowanie przewodowe z mocą 80 W. Przypominam, że technologia 80W Supervooc pojawiła się po raz pierwszy w o wiele droższym OnePlus 10 Pro. Możliwość tak szybkiego ładowania smartfona, który nie jest przecież flagowcem, cieszy. Ładowanie baterii od zera do 100 procent zajmuje ok. 30 minut. Jako że smartfonów nie ładuje się zazwyczaj ze stanu całkowicie rozładowanej baterii, to czas codziennego ładowania jest realnie krótszy. Do pełni szczęścia zabrakło ładowania bezprzewodowego w coraz popularniejszym standardzie Qi.
4. Brakuje mi teleobiektywu i swobody w trybie portretowym
Kryterium możliwości korzystania z jak najlepszych aparatów fotograficznych w smartfonie, sprzedawanym w jak najatrakcyjniejszej cenie, jest jednym z głównych kryteriów zakupowych dla wielu Polaków. Dla mnie również. I o ile po moich pierwszych fotospacerach z OnePlus Nord 3 jestem z niego zadowolony, to jednak doskwiera mi pewien brak. Brak dedykowanego aparatu z teleobiektywem.
OnePlus Nord 3 – przykładowe zdjęcie, aparat ultraszerokokątny 0,6x
OnePlus Nord 3 – przykładowe zdjęcie, aparat główny 1x
OnePlus Nord 3 – przykładowe zdjęcie, aparat główny 1x, tryb nocny
OnePlus Nord 3 – przykładowe zdjęcie, aparat główny 1x
OnePlus Nord 3 – przykładowe zdjęcie, aparat przedni 16 Mpix
To prawda, podstawowa matryca 50 Mpix ma rozdzielczość na tyle wysoką, aby robić dzięki niej dobrej jakości fotografie przy wykorzystaniu zoomu cyfrowego. Wychodzą naprawdę nieźle, a w apce aparatu jest nawet przełącznik na tryb 2x. Niestety, po przełączeniu się w dedykowany tryb portretowy opcja zbliżenia 2x znika, podobnie jak opcja… zoomu cyfrowego. Być może zostanie to rozwiązane w aktualizacji oprogramowania?
OnePlus Nord 3 – przykładowe zdjęcie, aparat główny 1x – tryb portretowy f/2.4. Widać, że postać za Anią „załapała się” jako nierozmyty element zdjęcia. Takie wpadki zdarzają się przy cyfrowym rozmyciu… ale rzadko.
Oprócz aparatu głównego o rozdzielczości 50 Mpix, OnePlus Nord 3 ma też obiektyw ultraszeroki współpracujący z matrycą 8 Mpix i sensor makro 2 Mpix. Naprawdę, w ciemno zamieniłbym ten makroobiektyw na obiektyw tele.
5. Obudowa mogłaby mieć certyfikację IP68
Polacy wymieniają swoje smartfony średnio co 3-4 lata i chcą, aby ich urządzenia przetrwały próbę czasu. Jedną z cech telefonów poświadczającą ich wytrzymałość jest certyfikacja IP, wskazująca na poziom odporności na szkodliwe działanie wody i pyłu. W tym przypadku mamy do czynienia z certyfikacją IP54, co oznacza częściową odporność na pył oraz odporność na bryzgającą wodę, czyli zachlapania. Bardzo bym chciał, aby norma IP68 stała się czymś powszechnym w smartfonach z tej półki cenowej. Niestety, nie tym razem.
Superśredniak – nowy pogromca flagowców
Smartfony walczące o miano pogromców flagowców kosztowały niegdyś około 2000 zł. Teraz w tej cenie trudno o porządnego średniaka. Dlatego warto docenić możliwości OnePlus Nord 3, który powinien zainteresować osoby szukające naprawdę wydajnego urządzenia z niezłym aparatem. Wydajność nie zawodzi i pod wieloma aspektami nie odbiega od flagowców, a cena rekompensuje pewne braki, z którym po prostu trzeba się pogodzić.
Więcej o OnePlus Nord 3 przeczytacie w pełnej recenzji, która ukaże się w najbliższych tygodniach.