Do sieci wyciekł przede wszystkim baner ujawniający datę premiery urządzenia. Okazuje się, że zadebiutuje ono całkiem niedługo, bo już 11 lutego. Możliwe, że tak jak w przypadku większości chińskich smartfonów, najpierw pojawi się na rynku chińskim, a dopiero kilka tygodni później dotrze do Europy.
Niezawodni leaksterzy dotarli też do grafik, które ujawniają wygląd telefonu. Nie jest on w żadnym aspekcie zaskakujący – urządzenie jest bardzo podobne do Norda 2, tak jak CE 5G był niemal identyczny jak Nord pierwszej generacji.
Król opłacalności?
Częściowo poznaliśmy też specyfikację modelu, który ma bazować na Oppo Reno 7 SE 5G. Jeśli ten trop okaże się prawdziwy, będziemy mieli do czynienia ze sprzętem wyposażonym w procesor MediaTek Dimensity 900, 6,4-calowy ekran AMOLED Full HD+ o odświeżaniu 90 Hz i 8 lub 12 GB pamięci RAM. Ten sam ma być też akumulator o pojemności 4500 mAh.
Nie wszystkie elementy specyfikacji będą jednak takie same. OnePlus ma dostać kilka ulepszeń, a najbardziej istotnym będzie obsługa mocniejszej ładowarki. Podczas gdy Oppo współpracuje co najwyżej z zasilaczami 33 W, Nord CE 2 dostanie możliwość ładowania z mocą 65 W. W OnePlusie zostanie też zastosowany inny układ aparatów, jednak nie wiadomo, czy jest to akurat zmiana na lepsze, bo smartfon dostanie najpewniej ten sam sensor główny co poprzednik.
Najlepszą informacją ze wszystkich przecieków dotyczących Norda CE 2 jest jednak ta, dotycząca ceny. Według nieoficjalnych informacji będzie ona wynosiła zaledwie 299 euro, co może przełożyć się na 1499 złotych w Polsce, czyli tyle samo, ile trzeba było dać za poprzednika.
Źródło: Gsmarena / fot. tyt. Twitter / Max Jambor