Rynek składanych smartfonów ciągle ewoluuje, a do rywalizacji o zasobne portfele klientów dołączył właśnie OnePlus. Nowy składak zadebiutował podczas globalnej premiery i będzie można kupić go w Polsce, a ja miałem już okazję przyjrzeć mu się z bliska.
OnePlus Open naszpikowano możliwie najlepszymi komponentami, których należy oczekiwać od flagowca w 2023 roku. Do tego otrzymujemy świetny design i smukłą (jak na składaka) obudowę. Czy to wystarczy?
OnePlus Open to znajoma konstrukcja
Jedna konstrukcja, dwa smartfony. Tak w skrócie można opisać, to co zadziało się dziś na rynku mobilnym. Najpierw OPPO ogłosiło globalną dostępność składanego OPPO Find N3, a kilka godzin później OnePlus pokazał światu OnePlus Open, który jest dokładnie tym samym smartfonem. Różnice rozbijają się tylko o logo i kolor obudowy.
Polityka koncernu zakłada, że smartfony nie będą rywalizowały ze sobą na tych samych rynkach. Jest to jak najbardziej słuszne posunięcie.
Już przy pierwszym kontakcie z OnePlus Open widać, że mamy do czynienia z urządzeniem klasy premium. Nie może być inaczej skoro producent woła za niego blisko 9000 zł.
Na nasz rynek trafi wyłącznie wersja w kolorze zielonym. Kolor jest tu mocno stonowany i wygląda naprawdę atrakcyjnie. Również w kwestii pamięci nie będzie wyboru: użytkownicy otrzymają do dyspozycji 512 GB pamięci UFS 4.0 i 16 GB RAM LPDDR5X. To jedyny wariant.
Obudowę zaprojektowano zgodnie ze znanymi już standardami. Mniejszy ekran Super Fluid AMOLED o przekątnej 6.31” z technologią LTPO 3.0 i odświeżaniem 120 Hz umieszczono na zewnątrz. Panel chroniony jest powłoką Ceramic Guard, a jego szczytowa jasność wynosi aż 2800 nitów.
Wewnętrzy ekran Flexi-fluid AMOLED o przekątnej 7.82” oferuje również topowe parametry. Nie ma zatem mowy o kompromisach i oszczędzaniu. To spory plus. Skoro już jestem przy większym wewnętrznym ekranie, miejsce zgięcia jest nadal widoczne, ale mam wrażenie, że wgłębienie jest mniejsze niż u konkurencji.
Ekran Super Fluid AMOLED 6.31”:
- Rozdzielczość 2K
- 120 Hz
- Adaptacyjna częstotliwość odświeżania LTPO 3.0
- 10-bitowa głębia kolorów
- sRGB, DCI-P3
- Sygnał PWM o wysokiej częstotliwości 1440 Hz
- Chroniony przez powłokę Ceramic Guard
Ekran Flexi-fluid AMOLED 7.82”:
- Rozdzielczość 2K
- 120 Hz
- Adaptacyjna częstotliwość odświeżania LTPO 3.0
- 89.6% Stosunek ekranu do obudowy
- 10-bitowa głębia kolorów
- sRGB, DCI-P3
- Sygnał PWM o wysokiej częstotliwości 1440 Hz
- Chroniony przez Ultra Thin Glass
Praca zawiasu nie budzi zastrzeżeń. Producent deklaruje nawet 1 milion otwarć, o tym przekonamy się gdy smartfon trafi do pierwszych klientów. Urządzenie trudno otworzyć jedną ręką, zawias „trzyma” dość mocno, a od pewnego momentu nachylenia zamyka się samodzielnie.
Obudowa wygląda na bardzo solidną i nie mam obaw o jej trwałość. Widać dbałość o detale, na jednej z krawędzi znajdziemy nawet charakterystyczny dla marki OnePlus przełącznik „alert slider”.
Tył pokryto matowym szkłem (Gorilla Glass 5), które prezentuje się bardzo elegancko i nie zbiera nadmiernie odcisków palców. Tego samego nie można powiedzieć o wyspie aparatów – szkło lubi się palcować, a cała optyka mocno odstaje poza obudowę.
Trzeba docenić, że producent zapewnił odporność obudowy na zachlapania (IPX4). Szkoda jednak, że nie mamy tutaj pełnej wodoszczelności, jak w przypadku składaków Samsunga.
OnePlus Open to wygodny składak? No prawie
Moim głównym zarzutem do składaków jest kwestia wygody użytkowania. To wciąż dość grube i ciężkie urządzenia, ale OnePlus idzie we właściwym kierunku.
Konstrukcja wciąż jest mniej poręczna niż klasyczny smartfon, ale sama masa pozytywnie zaskakuje. Całość waży 239 gramów, podobnie jak iPhone 14 Pro Max. To spore osiągnięcie.
Dodam też, że grubość obudowy wynosi 11.7 mm, a po rozłożeniu zaledwie 5.8 mm. Mamy zatem do czynienia ze znacznie smuklejszą konstrukcją niż w przypadku głównego konkurenta – Samsunga Galaxy Z Fold5.
Oprogramowanie uszyte pod składaka
Aby efektywnie wykorzystać możliwości dwóch ekranów, a szczególnie tego większego, odpowiednie zmiany musiały zajść w oprogramowaniu. Najnowsza wersja OxygenOS 13.2 Open Canvas dostostosowana została do większego interfejsu, a na ekranie możemy uruchomić kilka aplikacji jednocześnie. Aktywne okna mogą być rozciągane i zmieniane według własnego uznania.
W systemie pojawił się nawet pasek zadań przypominający ten znany z komputerów. Jednocześnie na ekranie mogą być wyświetlane maksymalnie cztery okna aplikacji. Ponadto możliwe jest zapisanie do dziewięciu ustawień wstępnych dla wielu aplikacji, aby mieć do nich natychmiastowy dostęp.
Jak przystało na flagowca, smartfon może liczyć na długie wsparcie. OnePlus podaje, że urządzenie otrzyma cztery lata aktualizacji Androida i pięć lat ulepszeń zabezpieczeń.
Po lekkim otwarciu obudowy interfejs przenosi się na większy ekran wewnętrzny, zatem próba uruchomienia filmu na mniejszym ekranie i ustawienia telefonu w pół-rozłożonej pozycji spełzła na niczym. Pozostaje zatem odtwarzanie treści na większym panelu.
Topowa wydajność
Nie jest zaskoczeniem, że OnePlus Open napędzany jest przez topowy procesor Snapdragon 8 Gen 2. To gwarancja bezproblemowego działania przez kilka lat. Na pokładzie znajdziemy oczywiście najważniejsze moduły łączności, w tym Wi-Fi 7 czy 5G.
Z urządzenia miałem okazję korzystać przez około godzinę i nie zauważyłem problemów z wydajnością. Aplikacje otwierają się bardzo szybko, a skakanie pomiędzy mniejszym, a większym ekranem odbywa się płynnie.
Niepodważalną zaletą omawianego modelu jest szybkie ładowanie. Baterię o pojemności 4805 mAh naładujemy do pełna w około 42 minuty dzięki technologii 67W SUPERVOOC.
Producent chwali się, że zalamentował głośniki „Reality” z obsługa redukcji szumów i Dolby Atmos. W praktyce otrzymujemy potrójny zestaw głośników przestrzennych. Faktycznie grają świetnie, głośno i czysto.
Fotograficzny wariat
Kompromisów nie widać też na polu fotografii, a potwierdzeniem tego jest współpraca z Hasselblad. Za zdjęcia odpowiada główny sensor 48 MP Sony LYT-T808 “Pixel Stacked” z przysłoną ƒ/1.7 i polem widzenia 85°. Dostajemy też teleobiektyw OmniVision OV64B z optycznym zoomem 3x i hybrydowym 6x. Za zdjęcia szerokokątne odpowiada moduł Sony IMX581 48 MP (ƒ/2.2, pole widzenia 114°).
Są też dwie kamerki do selfie, jedna na ekranie zewnętrznym (32MP), druga na wewnętrznym (20MP).
Otrzymujemy zatem kompletny i wszechstronny zestaw obiektywów, które sprawdzą się w każdych warunkach. Tak prezentują się zdjęcia wykonane we wszystkich trybach:
Robi się ciekawie…
OnePlus wraz z OPPO pokazali, że segment składanych smartfonów traktują bardzo poważnie. Samsung i spółka mają teraz mocnego konkurenta, któremu udało się stworzyć bardzo dopracowane urządzenie.
Oczywiście wciąż pozostaje pytanie, czy tego chcą konsumenci. Osobiście dosłownie raz (1 raz!) spotkałem na ulicy osobę korzystającą z Folda. Nie licząc oczywiście kolegów z branży, dziennikarzy technologicznych 😉 To wciąż niszowy segment urządzeń, a większa konkurencja z pewnością przyczyni się do popularyzacji składaków.
OnePlus Open wyceniono na 8999 zł. To zawrotna cena, ale trzeba pamiętać, że otrzymujemy tutaj pełnoprawnego flagowca z dodatkowymi możliwościami. Całość prezentuje się bardzo solidnie i bez kompleksów może konkurować z najlepszymi.
Podoba mi się, że OnePlus idzie w kierunku lekkiej i wygodniej konstrukcji. To, obok jakości wykonania i trwałości elementów ruchomych, kluczowy aspekt, który może przesądzić o rynkowym powodzeniu tego typu produktów.
Na koniec wspomnę, że klienci, którzy kupią telefon do 31 października otrzymają w zestawie zielone słuchawki OnePlus Buds Pro 2 w cenie smartfona.
Urządzenie możecie zamówić w przedsprzedaży m. in. w sklepie x-kom.pl.
Więcej na temat OnePlus Open dowiecie się z pełnej recenzji, która ukaże się na łamach naszego portalu w najbliższym czasie.