Firma OPPO zaprezentowała właśnie prototyp smartfonu, który ma szansę zapoczątkować trend na miarę owianych niesławą „notchy”. Urządzenie jako pierwsze na świecie korzysta z wyświetlacza typu „waterfall”. Jego unikalną cechą są krawędzie zakrzywione pod kątem 88 stopni.
Jeśli korzystacie ze smartfonów z zaokrąglonymi ekranami, to z pewnością niejednokrotnie zdarzyło się Wam przypadkiem tapnąć w ich powierzchnię. Jest to niezwykle irytujące zjawisko, które przeklinają miliony osób na całym świecie. Firma OPPO uważa, że wyświetlacz tego typu wygląda fenomenalnie. Czy poza tym niesie on ze sobą coś praktycznego?
Trudno powiedzieć.
W oficjalnym komunikacie prasowym polski oddział OPPO milczy na temat aspektów użyteczności wodospadowego ekranu. W prasie podkreśla się już niemalże powszechnie kwestię rekordowego stosunku powierzchni wyświetlacza do powierzchni całego przedniego panelu obudowy. Pytam: co z tego? Czy ktoś zechce dla estetyki poświęcić komfort użytkowania? Nie sądzę, a jeśli już, to będzie to niewielki odsetek osób.
Zachodzący na krawędzie panel wymusza rezygnację z fizycznych przycisków i zastąpienie ich przyciskami wirtualnymi. Nie każdemu będzie to w smak, bowiem przyciski te będą przecież niewyczuwalne pod opuszkami palców.
Premiera pierwszego smartfonu z ekranem wodospadowym powinna mieć miejsce jeszcze w tym roku.
Czy naprawdę tylko ja widzę same wady takiego rozwiązania?
Źródło: OPPO