Wyróżniający się ekran i budowa, czyli najważniejsze aspekty składanego smartfonu
Już na przełomie 2021 i 2022 roku zauważyłem, że Oppo mimo późnego dołączenia do rywalizacji w składanych smartfonach, bardzo dobrze zaprojektował zawias i ekran już w pierwszym swoim urządzeniu tego typu. Zachwalałem, że miejsce zgięcia na rozłożonej matrycy, jest naprawdę ciężko zauważalne przy normalnym użytkowaniu, a dobrze widoczne jedynie pod kątem na niepodświetlonym ekranie. Podobno ta właściwość została poprawiona aż o 67 proc., choć w mojej subiektywnej opinii jest bardzo podobnie. Zapewne musiałbym mieć obok siebie oba modele, aby zauważyć różnicę. Niemniej fałdy na środku (w przypadku serii Oppo mamy dwie mniejsze) zupełnie nie przeszkadzają.
W dodatku zewnętrzna matryca AMOLED 5,54 cala 2120 x 1080 px (także 120 Hz, czego wcześniej zabrakło) nie jest mocno wydłużona i ma standardowe proporcje. Dzięki temu także złożona forma użytkowania Oppo Find N2 jest wygodna. A przy tym całość jest naprawdę niewielka i znów można ją uznać za kompaktową, biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy smartfonów o bardzo dużych ekranach. Konstrukcja jest mniejsza (kwestia około 1 mm w każdym z wymiarów) i lżejsza od poprzednika – 233 g zamiast 275 g. To naprawdę mały smartfon jak na flagowe, w dodatku składane urządzenie.
Szkoda tylko, że w przeciwieństwie do Samsunga, nie mamy odporności na wodę. Za to przedstawiciel Oppo zachwalał tak szczelne zamykanie się mechanizmu, że nawet można włożyć pomiędzy połówki ekranu zwykłą kartkę i podnieść Oppo Find N2 za papier. Nieco przesadził, ale tylko delikatnie. Smartfon trzyma się na zamkniętej w nim nieco grubszej kartce jak np. z bloku technicznego, ale nie standardowym cienkim. Tak czy inaczej, nie ma szans, żeby coś dostało się w pomiędzy jego zamknięte połówki i spowodowało uszkodzenia np. nosząc Oppo w kieszeni. Na pewno na plus można zaliczyć dobre wykonanie z metalową ramką i matowymi szklanymi pleckami Corning Gorilla Glass Victus (taką ochronę ma także zewnętrzny ekran). W zestawie znalazło się nawet etui – dwie osobne części na plecy i front.
Pierwszorzędne podzespoły i niezły zestaw aparatów, czyli flagowa specyfikacja Oppo Find N2
Pod kątem specyfikacji mamy zdecydowanie flagowe urządzenie. Układ Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, 12 GB RAM / 256 GB dysk lub 16 GB RAM / 512 GB dysk (RAM typu LPDDR5, a przestrzeń na dane jako UFS 3.1). Przez krótki czas obcowania z nim nie zdarzały się zacięcia, ale to raczej normalne w tak mocnym urządzeniu. Oczywiście mamy też m.in. 5G (dual-SIM), WiFi 6E, Bluetooth 5.3, NFC, zestaw nawigacji, czytnik odcisków palców (na krawędzi we włączniku) czy naprawdę niezłe głośniki stereo z Dolby Atmos. Oprogramowanie Androida 13 z nakładką ColorOS 13 ma dołożone różne funkcje uprzyjemniające pracę z rozkładanym wyświetlaczem (np. dzielenie ekranu, pływające okna, tworzenie skrótów do par aplikacji), ale nie zostało przetłumaczone w pełni nawet na język angielski.
Świetnie wypada ładowanie ogniwa 4520 mAh. Dzięki dostępnemu w zestawie zasilaczowi 67 W (w standardzie Oppo SUPERVOOC) napełnimy akumulator od 0 proc. do 37 proc. w 10 minut, a do 100 proc. w mniej więcej 42 minuty. To znacznie szybciej niż w Samsungach Galaxy Z, których szybkie ładowanie jest takie tylko z nazwy (realnie tylko do 25 W). Jednak zabrakło indukcji, która może nie jest wyścigowa, ale jednak obecna w największym koreańskim konkurencie (Samsung ma 15 W i indukcyjne ładowanie zwrotne).
Zestaw aparatów wygląda przyzwoicie, ale nie miałem okazji przetestować go solidnie w praktyce. Na szybko wypada bardzo w porządku, ale chwila obcowania ze smartfonem w dobrym oświetleniu, to zupełnie inna skala niż typowe wielodniowe testy. Zastosowano autorski chip przetwarzania obrazu Oppo MariSilicon X oraz główną matrycę 50 mpx Sony IMX890, 32 mpx teleobiektyw Sony IMX709 i 48 mpx szerokokątny Sony IMX581, a do tego aparat selfie 32 Mpx. Nad całością czuwa Hasselblad, choć ciężko powiedzieć, jaki był w pełni realny wpływ marki na aparaty z Oppo Find N2. Bardzo ciekawa jest opcja podglądu selfie z głównego aparatu dodatkowym ekranem czy podwójny widok dla siebie jako fotografa i modela z drugiej strony, ale to opcja znana już z pierwszego Oppo Find N.
Kolejny najciekawszy składak roku, którego Oppo znów nie zamierza sprzedawać poza Chinami
Kolejny składak firmy w postaci Oppo Find N2 zapowiada się na naprawdę udany smartfon. Jest bardzo kompaktowy w złożonej formie (choć gruby, ale tak samo jak cała konkurencja z tego segmentu) i zdaje się mieć najmniej widoczne miejsce zgięcia wśród foldów różnych producentów, w dodatku nie pozostawia żadnej szczeliny po złożeniu. Oczywiście ma flagową specyfikację, co zapowiada wyjątkowo płynną pracę i moc z zapasem na wiele lat. Bardzo dobrze obsługuje się go od razu po rozłożeniu, bez konieczności przekręcania, a zewnętrzny ekran świetnie się sprawuje z jego normalnymi proporcjami, a nie przesadnie wydłużonymi jak w Galaxy Foldach. W stosunku do nich ma też dużo szybsze ładowanie przewodem USB-C.
Niestety zawsze są jakieś minusy. I nawet nie chodzi o to, że Oppo Find N2 nie ma indukcji, odporności na wodę oraz pył, rysika czy tak mocno rozbudowanego oprogramowania jak Samsung. Zwyczajnie znów Chińczycy zdecydowali się na jego dystrybucję wyłącznie w Państwie Środka i nie zobaczymy go oficjalnie w Europie czy konkretnie samej Polsce. Stąd też nie dziwią pewne nieprzetłumaczone fragmenty oprogramowania z chińskimi znakami.
Do nas w bliżej nieokreślonym terminie pierwszych miesięcy 2023 roku trafi składany w innej formie Oppo Find N2 Flip. Szkoda, bo konkurencja w segmencie Flip jest mniej różnorodna i Oppo mimo ciekawego pomysłu w swoim produkcie (np. zewnętrzny ekran Flipa jest całkiem duży), nie odbiega jakoś znacząco od konkurencji. W Chinach Oppo Find N2 kupicie (zależnie od edycji 12/256 GB lub 16/512 GB) za 7999 lub 8999 juanów, co daje w prostym przeliczeniu po obecnym kursie mniej więcej 5110 lub 5745 złotych. Świetne ceny jak za składaka tego typu. Choć tych kwot nie można przeliczać 1 do 1 na złotówki.
Zobacz również: Śmiała prognoza Nokii. Smartfony zmarginalizują się do 2030 roku wyparte przez metaverse
Źródło i foto: własne / Oppo