O tym, że na podwójnym gazie nie warto wsiadać za kierownicę samochodu boleśnie przekonują się Polscy kierowcy, którym od 14 marca tego roku konfiskowane są pojazdy. Po spożyciu alkoholu nie wolno też przemieszczać się na hulajnogach elektrycznych i innych UTO (urządzeniach transportu osobistego). 59-letni mieszkaniec powiatu lubaczowskiego najwyraźniej o tym zapomniał, za co został „nagrodzony” wysokim mandatem.
2500 złotych za jazdę hulajnogą elektryczną po alkoholu
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu w sobotę przed godziną 18:00 dokonali zatrzymania, jakich zdarza się w ostatnim czasie coraz więcej. Ulicą Sikorskiego w podejrzany sposób przemieszczał się na hulajnodze elektrycznej 59-letni mieszkaniec powiatu. Wątpliwości budził dość… niestandardowy tor jazdy. Funkcjonariusze postanowili podjąć interwencję.
W toku kontroli drogowej okazało się, że mający problemy z utrzymaniem toru kierujący hulajnogą elektryczną jazdy jest pod wpływem alkoholu. Alkomat wykorzystany do kontroli poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu wskazał na 1,76 promila. Ewentualne resztki wątpliwości policjantów zostały rozwiane.
Mieszkaniec powiatu lubaczowskiego przyznał się, ze w okolicy spędza święta wielkanocne, a w trakcie przejażdżki nad Jezioro Tarnobrzeskie uraczył się alkoholem.
Kara za jazdę po pijaku hulajnogą elektryczną była surowa. Policjanci nałożyli na nierozsądnego mężczyznę mandat w wysokości 2500 złotych. Gdyby kierował samochodem, musiałby się liczyć z karą pozbawienia wolności do lat 3, a w razie spowodowania wypadku nawet dożywotnim zakazem kierowania pojazdami, konfiskatą pojazdu oraz wysoką grzywną.
Źródło: KMP w Tarnobrzegu